Obserwatorzy

21 marca 2015

Patchworkowa narzuta

*Wymiary 165x225cm.
* 595 elementów w 17 rozmiarach i kolorach (jak się szybko okazało kolorach źle dobranych)
*czas powstawania ok 60 godzin
*kilkanaście (!!!) złamanych igieł podczas pikowania nową stopką kupioną specjalnie do tego celu, *niezliczona ilość słów niecenzuralnych gdy owa cudna stopka zrywała nitkę co kilka-kilkanaście centymetrów,
*niezliczone momenty załamania podczas, których miałam ochotę wepchnąć narzutę razem z maszyną do śmietnika
*sporadyczne chwile gdy jednak całość mi się podobała, które dawały siłę do dalszej walki.

wnioski nasuwają się dwa: jak nie masz pojęcia to się nie czepiaj! i drugi bardziej optymistyczny: nie od razu Kraków zbudowana, na czymś nauczyć się trzeba.

Podczas szycia odkryłam jeszcze coś: ludzie mają łóżka jak 2/3 mojego pokoju :)
Żeby rozłożyć ją podczas kanapkowania musiałam wynieść fotele, a resztę zsunąć pod ściany ile tylko się da.
Jest to moja trzecia narzuta. Poprzednie były trochę mniejsze i mniej skomplikowane, ale wyszły zdecydowanie lepiej. Nie mogę zrozumieć czemu wcześniej pikowałam zwykłą stopką i złamałam może ze dwie trzy igły, a tym razem chociaż kombinowałam na wszelkie sposoby igły leciały jedna za drugą. A najbardziej złości mnie, że stopka, której zadaniem jest m.in to by nie zrywała się górna nitka się nie spisała ... a może ja nie umiem i wiecie jak to jest kiepskiej tańcownicy zawadza rąbek u spódnicy :)

W każdym bądź razie udało mi się skończyć. Zanim trafi na dno szafy  pokazuję. Przyznam, że gdzieś w głębi serca jestem z niej dumna i nawet trochę mi się podoba...




I co Wy na to? warto było  się szarpać?


14 komentarzy:

  1. Jest piękna! Ładna kolorystycznie i desenie śliczne, super efekt! Warto było się szarpać i łamać igły!Bardzo mi się podobają takie pikowane narzuty. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj warto było! Rewelacyjna praca, a ponieważ powstawała w bólu, tym bardziej cenna.
    Pozdrawiam i podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No co Ty!!! Przecież ona jest fajna!!! Kolory dobrze dobrane - i zazdroszczę samozaparcia!

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba jednak było warto , jest śliczna

    OdpowiedzUsuń
  5. O matuchno ale przy tym roboty było,ale efekt jest super .
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj musiałaś się przy tym narobić. Dla mnie jest, to nie do ogarnięcia :).

    Cieszę się, że wytrwałaś do końca i nawet nie waż się chować narzuty do szafy :P.

    Mi się bardzo podoba. Obie strony :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow !!! i oto mamy maleństwo:))
    Pięknie się prezentuje,oj napracowałaś się,ale warto było :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozmiar jest imponujący! Świetna praca i bardzo mi się podoba. Namęczyłaś się, ale efekt wspaniały.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niewiarygona praca! Oczywiście, że było warto, kolory bardzo mi się podobają i pierwszy raz widzę tak oryginalny deseń. Nawet nie próbuj chować jej do szafy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kawał dobrej roboty! Wspaniale sobie poradziłaś,pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie warto było się szarpać :) Możesz być z siebie dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna rzecz, uwielbiam patchworkowe prace, ale mogę tylko podglądać i podziwiać bo z maszyną mi nie po drodze. A łóżko też mam ogromne:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, patrząc na te wyliczenia na początku to aż mi się słabo robi :) Ale efekt końcowy zdecydowanie fantastyczny, podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :)