Obserwatorzy

20 marca 2012

Drobiazgowe candy :)

Zapraszam wszystkich chętnych do wzięcia udziału w moim skromnym candy.

Zasady:
1. komentarz wyrażający chęć udziału w zabawie
2.powyższe podlinkowane zdjęcie na swoim blogu,(osoby nie prowadzące blogów robótkowych nie muszą)
3. zapisy do 14 kwietnia, losowanie dzień później (zastrzegam sobie prawo losowania w terminie późniejszym na wypadek zdarzeń losowych typu awaria neta)

Z kwestii organizacyjnych chyba tyle. Możliwe, że coś jeszcze dołożę. Możliwe, że wylosuję więcej niż jedną osobę, ale to zależy od czasu i natchnienia.

Skład zestawu:
  1. sznurkowy koszyczek
  2. kot do powieszenia za ogon, przytulania, poprawiania humoru, wbijania szpilek....
  3. bransoletka z kamyków niezwykłej urody :)
  4. zawieszka, jak ktoś nie ma ochoty na chodzenie z kamieniem u szyi :) to może być do telefonu, kluczy, torby i co tam jeszcze wpadnie Wam do głowy
  5. poduszeczka na igły lub do powieszenia i gapienia się :)
  6. szydełkowe kwiatuszki.I to jest element twórczy.
 
 Tak wyglądają rozłożone. Na zdjęciu wyżej widać jak można je złożyć w grubsze kwiatki, które mogą być np broszką. Są jedynie lekko usztywnione pianką do włosów. Myślę, że chyba w takim stanie je wyślę, by osoba która je dostanie mogła sama ułożyć z nich coś co będzie jej najbardziej odpowiadało. Oczywiście można też wykrochmalić i będą służyły za śnieżynki :)

 Tak prezentuje się bransoletka na moim nadgarstku. Zapinana jest na koralik i pętelkę (niestety nie mam oryginalnych zapięć). Długość można dostosować rozplatając jeden koniec i wiążąc gdzie trzeba.

A to zawieszka z szarym kamieniem.


Mam nadzieję, że znajdą się chętni na przygarnięcie tych kilku drobiazgów.

19 marca 2012

чумачечная весна

Robótkowo utknęłam w martwym punkcie. Natchnienia brak. Świąteczna wena jeszcze nie przyszła. Co zrobię to spruję.
Podzielę się za to z Wami piosenką, która od dłuższego czasu wprawia mnie w dobry nastrój, może którejś z Was też się spodoba :)
http://www.youtube.com/watch?v=vK-VXhNLfsc

13 marca 2012

wiosenna czapa

W końcu udało mi się zrobić coś co wygląda jak czapka :) jest wygodne i ładnie układa się na głowie. Wzór taki jak tego kwadratu co ostatnio pokazywałam i nie wiem co z nim zrobić. Sugerujecie poduszkę, hmmm... pomysł wart zastanowienia tym bardziej, że mam poduszkę odpowiedniej wielkości.
Odbiegłam od tematu. Czapka ma być wiosenna (tak, ja w czapce chodzę dłuuugo, a potem zakładam kapelusz) w zasadzie z gołą głową sporadycznie można mnie spotkać :) ścieg trochę ażurowy, ale biorąc pod uwagę grubość włóczki to takie "wywietrzniki" czynią ją odpowiednią na wczesnowiosenną pogodę.

Nie mniej, jakoś nie mogę się do niej przekonać. Ścieg jako, że kombinowany przeze mnie bez wzoru, jest dość nie równy i mam wrażenie, że te dziury są różnej wielkości. poza tym muszelkowy szlaczek idealnie na siebie nie popada. Nie chcę jej pruć, więc najwyżej zostanie do chodzenia przy domu i na spacery po bezludziu.

Jako model najlepiej sprawdził się klosz z lampy :)


W rzeczywistości nie jest taka spiczasta, tylko na tym kloszu jakoś się dziwnie ułożyła. A tu wzór szalika. jest to drugi wzór, który ostatnio znalazłam i bardzo mi się spodobał.
Szalik jest krótki i wymaga spinania broszką, by się trzymał. Dopóki nie skombinuje broszki zamierzam go sznurować ozdobną tasiemką i wiązać na kokardkę :) ewentualnie zepną agrafką.



Ogólnie czapkę robiło mi się bardzo przyjemnie i zachęcona w miarę znośnym efektem końcowym zamierzam doskonalić się w tej sztuce.


I co o tym wszystkim myślicie?

12 marca 2012

Kwadratowe dylematy

Zrobiłam kwadrat do narzuty jeden. Więcej nici ,póki co,na narzutę się nadających nie mam. Ale wzór bardzo mi się podoba. Tylko strasznie mozolnie się go robi, ale jest spory 40x40 więc dużo ich nie potrzeba no i efekt byłby fajny.

Dwa mniejsze, na zdjęciu widać o ile mniejsze, od dużego są z miękkiej włóczki i mają być kocykiem :) Robią się szybko, wzór łatwy i przyjemny, tylko, że średnio mi się podoba.
I jestem w kropce. Bo nie wiem czy robić z tych małych czy z tych większych.
To będzie moja pierwsza praca z łączonych elementów i trochę się obawiam czy uda mi się połączyć. Podobno nic trudnego, ale jak się nie robiło to jakoś przeraża :) Poza tym nie lubię robić dwa razy tego samego wzoru, a tych kwadratów pewnie ze 20 trzeba! zastanawiam się czy pierwsze zabraknie mi nici czy cierpliwości :)

Znalazłam ostatnio nowe dwa wzory.drugi pokażę wkrótce. Oba muszelkowe. Natychmiast musiałam spróbować. Miał być szalik, ale to był jedyny cieniowany motek jaki miałam i nie wystarczyło. Ciągle mnie dziwi, że te kłębki tak szybko się kończą. Powstał taki oto kwadrat wielkości laptopa. O pięknym falistym wzorze, wiosennych kolorach tylko co z nim zrobić?
***
Dzięki za ciepłe słowa pod moja pelerynką :) moje próżne ego przybrało rozmiary nadmuchanego balona na widok tylu komentarzy :))
Co do poprawności formy słowa gwie(a)ździsty, wasze opinie są podzielone. Zaczerpnęłam rady wujka google, ale i tam różne opinię krążą więc uznaję, że zostanie jak jest :) A swoją drogą to ciekawe, że gwiazda-ale pył już gwiezdny. Z niebem jakoś trudniej zdefiniować, więc każdy mówi jak mu wygodniej. (jak jest tu jakiś polonista to pewnie ręce załamuje).

7 marca 2012

Pelerynka w kolorze gwiaździstego nieba

Zacznę od pytania poprawnie mówi się gwiAździste czy gwiEździste niebo? bo pewna nie jestem, a kijowo by błąd w tytule wisiał :)

A teraz długo zapowiadana pelerynka wzór ten sam co moherowej. Ale ta jest robiona szydełkiem nr 2 i wzór w całości wyszedł. Szydełko do tego wzoru jest jak najbardziej odpowiednie, chociaż z początku byłam pewna że za małe wyjdzie. Może dlatego, że zaczynałam na słupkach, ale już od 10 okrążenia zaczęłam na podwójnych  i pewnie to też sprawiło, że pelerynka wyszła na długość jak powinna. Tak to jest kiedy wzór jest nie wyraźny i trzeba samemu kombinować. Efektem tej kombinacji jest również to, że wyszła straszliwie szeroka taka dwuosobowa w zasadzie :)

Pierwszy rząd ma 66cm, a ostatni 47. ma tak pomiędzy 4-6m! ciężko zmierzyć dokładnie takie półkole faliste w dodatku. Mogę się nią owinąć na przeróżne sposoby, wiązać na kształt sukienek, bluzek itp, po złożeniu na pół jest jak cieplutki sweterek.

 Brzegi nie są połączone, na zdjęciu musiałam tylko założyć bo mi podłogi brakło :)

Tu widać trochę dlaczego włóczka przypomina mi gwiazdy na nocnym niebie. Kolor w rzeczywistości jest granatowy, włóczka jest splotem czarnej nitki z niebieską i ma dodatkowo takie niebieskie kulki co wyglądają jak gwiazdy. Nijak nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciu. Ostatnie 4 rzędy zrobiłam czarną włóczką bo tradycyjnie już mi zabrakło, ale myślę, że takie wykończenie też fajnie wygląda.


Zdjęcia jak zawsze średnio przeciętne, ale coś tam widać i jako takie wyobrażenie całości oddają.

****
Dzięki za odwiedziny i komentarze. Cieszę się, że pojawiają się nowi obserwatorzy. Dostałam kolejne wyróżnienie co też mile moje ego połechtało, ale konsekwentnie nie bawię się w takie rzeczy. Z tego co obserwuję na blogach nie ja jedna więc myślę, że nikt z tego powodu nie czuje się urażony.

5 marca 2012

Świąteczne kotki. Sznurkowe drobiazgi.

Jestem. Po ponad tygodniu bez dostępu do internetu czuję się jakbym wróciła z dalekiego wygnania :) Internet mój radiowy i ma to do siebie, że pojawia się i znika w najmniej oczekiwanym momencie. Korzystając z okazji, że jednak jest, pokazuję część tego co udało mi się w tym czasie zrobić.

Po pierwsze skończyłam pelerynkę, ale czeka jeszcze na zdjęcia poza tym zasługuje na osobny post więc pokażę następnym razem. Dokończyłam haft świąteczny, niestety tematyka jeszcze świąt minionych (albo przyszłych jak kto woli :) 
Kotki zaczęłam jeszcze kiedy za oknem leżał śnieg, są tak urocze że nie mogły dłużej czekać i musiałam je skończyć jak najszybciej. Dokończenie tych zaległości oznacza także, że w końcu mogę zająć się pisankami :)

Na szydełku powstał taki tam koszyczek, dość spory bo coś koło 30x30cm.

Udało mi się też ukręcić trochę czasu na zabawę ze sznurkiem. Efektem jest torba na kłębuszki, na razie stoi wypchana po brzegi, ale docelowa ma być to torba wyjazdowa dlatego nie jest zbyt duża. Latem często jeżdżę na pikniki i wymyśliłam sobie, że od teraz będę zabierać ze sobą szydełko :) tak trochę zakrawa to na obsesję :) 

Z tego samego sznurka wyplotłam także taki nie za duży koszyczek, tak trochę już z myślą o Wielkanocy jakiś stroik może ciekawie w nim wyglądać.


To by było tyle na dziś :) nie mogę się już doczekać, by powędrować po Waszych blogach. Ależ ja tęskniłam za netem!