Obserwatorzy

7 marca 2017

poduszka

50x60cm
szydełko tunezyjskie nr6
Przód zszyty z 4 kwadratów. tył robiony jednolicie (w sensie, że nie kwadraty nie są zszywane ze sobą)

Tunezyjskie ściegi idealnie nadają się na poduszki. Po pierwsze nie widać lewej strony, po drugie nie widać wypełnienia bo ściegi tworzy gęstą tkaninę. po trzecie poduszka jest miękka i przyjemna. 

W rzeczywistości kolory są żywe, soczysta zieleń i ciepłe brązy. Na fotce trochę przygaszone wyszły.



2 marca 2017

zamkowe okno

W powietrzu czuć wiosnę. Wyjątkowo tego roku sprawia mi to ogromną przyjemność. Z nie cierpliwością czekam, aż zakwitną krokusy. Dziś już jednego wypatrzyłam. Moje myśli krążą wokół spraw ogrodowych, pierwsze nasionka już wysiane. Na polu robótkowym chwilowy zastój. 
Mam sporo rzeczy zaczętych, będę pokazywać jak uda się dokończyć. A dziś chciałabym Wam pokazać pomysł na ramkę.
Króliczki z ostatniego posta czekają na zwykłą drewnianą ramkę, ale nie mogłam pozwolić, by leżały przez ten czas w szufladzie. Wymyśliłam, że sklecę im sama jakąś ramkę. 
I tak pewnego dnia natchnęło mnie, że fajnie, by wyglądały na parapecie, w jakimś oknie. I tak powstało zamkowe okno.

Twór wykonany z papieru. Ponieważ produkcja trochę się skomplikowała, musiałam przymierzyć czy uda mi się w ogóle haft włożyć do środka, dlatego ciągle jest niewyprasowany.  Ramka nie jest skończona i nie będzie. Patrzyłam na nią kilka dni i przestała mi się podobać. 

Miała wyglądać jak okno w zamku, albo starej kamienicy, z boku miały piąć się kwiaty z foamiranu  A przypomina mi piec  chlebowy, taki z bajki o Jasiu i Malgosi, do którego wrzucili czarownicę:) ewentualnie starą bramę. 

Sam pomysł robienia takich ścianek jest fajny. Można w ten sposób zbudować zamek do zabawy. Wystarczy większe pudło obudować tekturowymi cegiełkami, zrobić wieżyczki itd. myślę, że byłaby to fajna zabawa z dzieckiem.

****
A teraz trochę ponarzekam. Odebrałam laptop z serwisu. Pan informatyk, co by mnie uszczęśliwić (trochę na siłę) wgrał mi nowy system, windowsa 7. O zgrozo. Nie mogę się do niego przyzwyczaić. Dziś próbując opublikować tego posta, odkryłam, że nie da się tak łatwo jak w viście przenosić plików. Nie można ich przesuwać. A to oznacza, że jak wkładam kartę z aparatu i chcę przebrać fotki to jest to droga przez mękę. Ściągnęłam program do katalogowania zdjęć, ale to średnio ułatwia sprawę. No cóż przyszło nowe, podobno lepsze, więc będę się męczyć w tym luksusie.