Obserwatorzy

22 sierpnia 2014

Parasolka szydełkowa

Już dawno zamarzyłam o szydełkowej parasolce, w końcu moje marzenie się spełniło. Na razie częściowo, ale to tylko kwestia czasu. Jak to mówią, pierwsze kory za płoty :)
Pierwsze znalazłam wzór. Chciałam, by była lekka i delikatna więc użyłam cieniutkiej nitki i szydełka 0,7mm to nie było mądre posunięcie, bo serwetka wyszła za mała. Ma ok 66cm średnicy. To pociągnęło za sobą problem ze znalezieniem stelaża. Dziecinne parasolki mają długość od 45cm.
Tak bardzo chciałam mieć parasolkę, że postanowiłam stelaż dostosować :) kupiłam najkrótszą jaką znalazłam, za zawrotną kwotę 6zł :) i się zaczęło......... stelaż nie wytrzymał demontażu, jeden drut złamałam, do tego trochę za krótko skróciłam druty, ale dopięłam swego :) Parasolka powstała, co prawda taka jednorazowego użytku i już jest rozebrana, ale na pamiątkę mam kilka fajnych fotek do prywatnego archiwum.

Na szydełku jest kolejna parasolka, która mam nadzieję wyjdzie już tak jak powinna i będzie mi służyć do ochrony przed słońcem. Tak sobie właśnie wymarzyłam, że pewnego lata pojadę nad morze i będę spacerować brzegiem z szydełkową parasolką.....


Z serwetki powstała i w serwetkę się obróciła :)



Jak tak na nią patrzę, to nabieram ochoty, by zrobić ten wzór jeszcze raz, tym razem już większym szydełkiem. Szczerze mówiąc, to nawet tej wielkości dobrze wyglądała i do jakiejś sesji fotograficznej np dziecka świetnie by się sprawdziła. Nie tracę nadziei, że pewnego dnia znajdę do niej solidny stelaż odpowiedniej wielkości.

A na koniec pochwalę się jak pięknie dalia mi zakwitła
 Krzaczek jest taki nieco za kolana, ale kwiaty są ogromne!

 I jeszcze równianka. Taki już trochę jesienny akcent :) To właśnie mniej więcej od 15.08 czuję jesień. Schyłek lata, a potem złota jesień to mój ulubiony czas. Wszystko jest jakieś prostsze, problemy wydają się mniejsze, a świat wyjątkowo piękny :) Równianka święcona w uroczystość Matki Bożej Zielnej jest  takim potwierdzeniem, że jesień nieuchronnie nadchodzi :)


10 sierpnia 2014

Suknia ślubna na butelkę

"By o kwiaty znieść frasunek, przynieś gościu dobry trunek. Młodzi barek skompletują i serdecznie podziękują. Wino, whisky, likier, rum wybór to już będzie Twój "

A wiadomo, że butelkę w coś zapakować wypada. I tak  powstała taka o to suknia z papierowej wikliny.

  





Za cudne frywolitkowe kwiatuszki dziękuję KasiN.

"Na wesele przybywajcie o prezenty się nie martwcie, by nie składać ich na stercie niechaj zmieszczą się w kopercie "
No to powstała koperta :) moja pierwsza w życiu!

 I zapakowany w folijkę powędrował do Państwa Młodych
U szypuła była jeszcze taka zawieszka  z zimnej porcelany.

***
Ach co to był za ślub! Panna młoda zjawiskowa, niczym księżniczka, Pan młody  szczęśliwy. Kazanie sensowne, msza krótka, pogoda piękna! Jeszcze w uszach rozbrzmiewa Ave Maria....



7 sierpnia 2014

Mam dość!

Pamiętacie tą serwetkę (klik)
po wielu zmaganiach z wybielaniem i barwieniem wygląda tak.


Nawet nie mam już siły opisywać co ja z nią przeszłam, by miała jednolity kolor! Jak widzicie cel nie został osiągnięty, a ja nie mogę już na nią patrzeć.

Jeśli, któraś z Was ma jakiś pomysł co z nią zrobić i chce poeksperymentować to wyślę nawet jutro. Nawet czerwony barwnik dorzucę :)  Oddam ją za przysłowiowe "co łaska", zwrot kosztów wysyłki wystarczy.