Obserwatorzy

31 grudnia 2011

Poduszka z SALowym wzorkiem

Jakiś czas temu na blogu Lothluin zobaczyłam wzorek, który można sobie wyhaftować. Ponieważ jeden haft mam już zaczęty to w obawie, że nie skończę żadnego do zabawy się nie przyłączyłam. Kapelusze jednak wydały mi się na tyle wdzięcznym obiektem, że postanowiłam wzór wykorzystać nieco inaczej. Efekty oceńcie same.









 Pikowana ręcznie w ramach doskonalenia ściegu pętelkowego (tak to się chyba nazywa). Aplikacje przyszywane maszynowo, bo myślałam że dzięki temu będą ładnie obrzucone. Będą - jak się nauczę ustawiać maszynę tak, by chciała szyć jak ja jej każę, a nie jak ona chce :) Ma któraś z Was może husqvarnę? bo właśnie taką się posługuję i kilku rzeczy nijak na niej ustawić nie mogę.


***
Minął kolejny rok. Dla mnie był to także pierwszy rok z tym blogiem. Cieszę się, że mogłam go spędzić z Wami, dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze i zapraszam w także w Nowym Roku.

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

28 grudnia 2011

Podejrzane u innych

Zacznę od pożalenia się na bloggera, bo potem znowu zapomnę. Otóż od pewnego czasu nowo dodane blogi do obserwacji nie pojawiają się ani w czytniku ani w pulpicie nawigacyjnym na liście że są dodane. Wchodzę na dany blog i normalnie jest że obserwuję, ale co z tego jak u mnie ten blog jest niewidoczny. Tym sposobem nie mogę trafić na blogi, które mi się podobają :(

No to pomarudziłam, a teraz do rzeczy. Kotka wypatrzyłam u Gazyni  i w końcu udało mi się uszyć :) Daleko mu do oryginału, ale jest mój własny pierwszy i pewnie jedyny.

A teraz komódki, trochę głupio mi je pokazywać, bo  z jednej strony namęczyłam się przy nich okrutnie. Wg instrukcji wykonania podanej przez Dudqę wydawało się łatwiejsze. Jestem dumna niesamowicie, że w ogóle je skończyłam i że trzymają się kupy i nawet szufladki się ładnie wysuwają i już w nich upchnęłam guziki, szpulki itd :) A z drugiej strony strasznie daleko im do ideału, mają mnóstwo niedociągnięć, no i co tu dużo mówić średniej urody :)


A tu link do kursiku jak taką komódkę zrobić. Spróbujcie same.

27 grudnia 2011

I po świętach..

Witajcie moje drogie! Ależ mi brakowało blogowego świata, na dodatek przez kilka ostatnich dni byłam pozbawiona internetu więc moja radość jest podwójna :)
Dziękuję za wszystkie życzenia!! To niesamowicie miłe kiedy tyle serdeczności płynie od nieznanych osób.

W tym roku moja choinka jest ubrana w zasadzie tylko w to co sama zrobiłam. Pokażę jeszcze kilka drobiazgów, które dorabiałam niemal w ostatniej chwili przed świętami.

 Tą oto sznurkową bombkę zgłaszam na wyzwanie do Szuflady  
jest jeszcze trochę czasu na zgłaszanie więc zachęcam i Was :)



Ostatnia bombka jest jeszcze w wersji czerwonej, obie jednakowo niefotogeniczne, ale w rzeczywistości wyglądają całkiem ładnie.

Na kiermaszu przedświątecznym nabyłam jeszcze takie oto świeczki i zawieszkę z najprawdziwszego wosku ! Pierwszy raz mam coś takiego w rękach i muszę przyznać jestem zachwycona, aniołek był przeze mnie macany niemal przez całe święta, aż się bałam, że się rozpuści :) Wosk jest tak przyjemny w dotyku i tak inny od tych sklepowych świeczek a do tego pięknie pachnie miodem.

I na koniec jeszcze stroiki.



A na koniec jeszcze zaproszenie do konkursu świątecznego w Nitkowo mi   czas na zgłaszanie się jest do końca roku.

21 grudnia 2011

Śnieżynki szydełkowe mam i ja :)

Udało się, powstało 15 szt. Każda inna, a to jeszcze nie koniec wzorów . Przed którymiś świętami na pewno zrobię:) Też macie wrażenie, że przed świętami doba jakaś krótsza, a człowiek potrzebuje więcej snu?

Nie wiem czy uda mi się tu  jeszcze zajrzeć w tym tygodniu, więc już dziś
życzę Wam wszystkiego co najlepsze, dużo zdrowia, spełnienia marzeń, a przede wszystkim odrobiny czasu tylko dla siebie i najbliższych, by w tym całym świętowaniu nie umknęło nam to co najważniejsze.



19 grudnia 2011

Anioły z makaronu. Choinki z szyszek.




Stojaczki pod choinki powstały jeszcze latem przez oblepienie gipsem pojemników po farbach plakatowych.
Zapach lakieru, kleju i farb czuć w całym domu tzn. że świąteczne ozdoby na wykończeniu :) Śnieżynki  pokażę jak wykrochmalę, może uda mi się jeszcze kilka zrobić. 
Wracam do świątecznej bieganiny :)

14 grudnia 2011

Kartka świąteczna

Po nieudanych próbach stworzenia kartki papierowej, wymyśliłam że uszyję :) No nijak, haft mi nie pasował do papieru i ciągle wychodziło mi coś co bardziej przypominało laurkę jaką małe dzieci robią w szkole niż kartkę.

Ostatecznie kartka została uszyta, wykorzystałam dżins ze spodni, które skracałam.



Sama stoi, napisy haftowane złotą nitką, podszyta białym płótnem.

Z jednych ze spodni zrobiłam rybaczki, zostało mi dość sporo nogawki, a że była rozszerzana to idealnie nadała się na worek :) Białe płócienne spodnie obcięłam na króciutkie spodenki z myślą o lecie (chyba ta pogoda jest winna) więc nogawka świetnie nadała się na podszewkę. I tak małym nakładem pracy powstał worek, to białe co wystaje to właśnie podszewka , która jest ok 10cm dłuższa i na górze ściągana w szypuł za pomocą tego plastikowego do ściągania co przy wszystkich kurtkach jest :)

Napis jest moją pierwszą próbą haftu płaskiego, literki wyszywane różnymi ściegami, jeszcze trochę nieudolnie. Różyczka mam nadzieję, że wygląda jak różyczka ? jest w dwóch odcieniach różu i nawet wypukła się udała. Moje wrażenia po pierwszych próbach są takie, że zdecydowanie wolę krzyżyki. Szycie na okrętkę nitka przy nitce, nie dla mnie, jakoś cierpliwości mi do tego brakuje, po za tym złości mnie, że na lewej stronie wychodzi tak samo. Ścieg łańcuszkowy i takie te pozostałe proste są fajne np do napisów tj na kartce.

Spadł u Was śnieg? U mnie ani płatka, za oknem widok bardziej wiosnę przypomina, nawet mrozu specjalnie nie ma. W związku z tym póki co święta u mnie tylko w kalendarzu, bo w ogóle nie czuję że nadchodzą. Nawet ta cała przedświąteczna krzątanina, jakaś taka mechaniczna...

7 grudnia 2011

Broszka i naszyjnik

Kamiennego przetwórstwa ciąg dalszy :)


Nie mogę się zdecydować, czy ładniej z tym różowym materiałem w koło czy bez. Materiał jest wyhaftowany w srebrne listki.

Naszyjnik ze sznurka, podklejony grubym filcem, więc nie gryzie. Można go zapiąć tak, by był tuż przy szyi, albo trochę dłużej, najładniej wygląda do bluzek bez ramion, albo golfów.

Jeszcze jeden..



Jak widać niedokończony bo nie mam pomysłu na czym go zawiesić. Co myślicie o kilku sznurkach gorsetowych, może jakoś splecionych? Albo przedłużyć do końca podłużnymi perełkami? Nie wiem. W tym miejscu natchnienie mnie opuściło :( Jak ktoś ma jakiś pomysł to chętnie posłucham.

Jako, że dzisiejszy czas wolny upłynął na skracaniu spodni, sztuk 4 się zebrało. To z jednej z nogawek skleciłam pojemnik na szydełka i inne przybory

Szybko, byle jak, nawet nitek nie chciało mi się obciąć, ale w końcu mam swój własny, osobisty , pierwszy w życiu przybornik!!! Tak to jest jak robię coś w biegu, a potem się okazuje, że taka prowizorka użytkowana jest latami :) Następny będzie ładniejszy i przede wszystkim bardziej dopieszczony.

6 grudnia 2011

Pomóżmy Krzysiowi

Zaglądam na blog Z Piekarnika (klik)    po recepturę na pierniczki, a tam trafiam na apel o pomoc. Umieszczam informacje z nadzieją, że zostanie wysłana dalej w świat i znajdzie się wiele dobrych dusz, które mogą pomóc temu choremu dziecku.



Fundacja "ISKIERKA" na rzecz dzieci z chorobą nowotworową 

Warszawa 00-838, Prosta 51 

ING Bank Śląski nr konta: 30 1050 1588 1000 0023 0342 1412 

koniecznie z dopiskiem „Krzysiu Tobór”


Dziękuję!


****
A teraz pochwalę się, że byłam na zakupach i postanowiłam, że będą to moje ostatnie zakupy w zwykłych pasmanteriach. Dla przykładu powiem tylko, że sznurek gorsetowy kosztuje u mnie 2 zł, podczas gdy w sklepie internetowym 0,35 zł. Ciągle jestem w szoku, takich przykładów jest znacznie więcej. Dopiero wkraczam w świat zakupów wirtualnych i jestem zaskoczona, że różnice w cenie mogą być aż tak duże. Kupiłam w końcu ocieplinkę (jakaś cienka, centymetra grubości to ona nawet złożona na dwa nie ma) ale zobaczę jak będzie się spisywała w poduszce. Tak, pora brać się za szycie, koniec wymówek że czegoś brakuje :)

1 grudnia 2011

Cztery pory roku

Wymyśliłam sobie, że umieszczę na puszkach miejsca, które są dla mnie najpiękniejsze na świecie ( nie tyle ze ze względu na ich obiektywny urok, co na sentyment który do nich czuję). I tym sposobem powstały dwie przedstawiające kolejne pory roku w miejscu którym przyszło mi żyć,a nad nimi najpiękniejsze chmury na świecie czyli te uchwycone dawno temu na duńskim niebie.
O ile sam pomysł był genialny, to z wykonaniem wyszło średnio. Nie będę zrzucać winy na drukarkę, która do drukowania na cieniutkim papierze nadaje się średnio i kilka innych problemów po drodze. Jak to ktoś kiedyś powiedział "dobry pilot i na drzwiach od stodoły poleci " :)  jako, że mi  nawet do średniej klasy pilota daleko więc wyszło najlepiej jak umiałam.




Na ostatnim zdjęciu widać puszkę  oklejaną bibułą pergaminową (czy jakoś tak) do pakowania prezentów. I teraz będzie ważne!! Papier ten ma wymiar ok 50x60cm, jest delikatnie połyskujący, cieniutki, ładnie wygląda pod światło, dzięki temu nadaje się zarówno do decu jak i do ozdabiania kartek. Cały jest w takie właśnie srebrne i złote choinki. Chętnie oddam ze dwa lub trzy arkusze, może komuś się przydadzą.. Jak któraś  z Was uważa, że znalazłaby zastosowanie dla takiego papieru to proszę o zostawienie komentarza. Wyślę w przyszłym tygodniu.

A na koniec pokażę Wam, kawałek panela od podłogi. Będzie mi służył jako podkładka pod kartki, często coś bazgram w łóżku i muszę szukać twardej książki by podłożyć. Właściwa strona panela została nienaruszona, tak na wszelki wypadek jakby kiedyś trzeba było kawałek gdzieś wymienić.

Wykonane byle jak, ale pokazuję go ze względu na zdjęcie. Gruszki z mojego sadu. Popatrzcie tylko, piękne duże, soczyste.... też zgłodniałyście, a może tęsknicie za latem?

26 listopada 2011

Bombki. Dzwonek. Flakony

Zacznę od tego co najbardziej mi się podoba i co moim zdaniem wyszło najładniej. Świąteczny dzwonek. Długo myślałam z czego by go zrobić, by miał ładny wypukły kształt, aż podczas porządków znalazłam nieużywany już stanik :) Usztywniane miseczki świetnie nadały się na wycięcie dzwonka. Dzięki profilowanej gąbce bez zbędnych ceregieli uzyskałam wypukłość o którą mi chodziło :)


Szew boczny zaklejony jest ramiączkiem, dodatkową zaletą użycia stanika był jego kolor, piękny głęboki fiolet :) Aniołek obszyty cekinami, kokardka ze wstążki, koronka z serwetki papierowej, ale za to podwójna. Produkcję własnych koronek zaplanowałam dopiero po nowym roku, a dzwonek musi jakoś na choince wyglądać :) Dyndadełko z koralików, ale niefotogeniczne bardzo.

Bombki
Bordowa z haftem. Niebieska decu. Obie z brokatowymi elementami, w związku z tym od wczoraj cały pokój mi błyszczy. Z niebieską miałam nieco więcej przebojów. Najpierw nie chciał się wzorek wydrukować (wojna z drukarką), potem nie mogłam go równo nałożyć (brak doświadczenia w klejeniu na kuli), ale tragedia wydarzyła się na końcu. Otóż postanowiłam upiększyć koralikami, wyszło brzydko i musiałam zeskrobać, kule kupiłam z waty, po skrobaniu zostały brzydkie nie równości, farba nie za specjalnie je pokryła, ale co najgorsze udało się zatuszować :)







Flakony
Jak już miałam pistolet w ręku to okleiłam sznurkiem butelki i fiolkę po dużym apapie. Flakonów i flakoników nigdy za dużo :)

***
Dzięki za odwiedziny i wsparcie w sprawie kartki, ciągle z nią walczę :) Miłego weekendu :)