Obserwatorzy

24 lutego 2015

Poduszka w warkocze

Niespodzianka do Wróżki dotarła mogę więc pokazać co przygotowałam.

Szydełkowa poduszeczka w warkocze, ok 20x20cm.

 Tył na zakładkę, dodatkowo zapinany na kokardkę z pętelką i malutkie koraliki.


Do poduszki dołożyłam dwie podkładki pod kubeczki i większą np pod dzbanek.
Obdarowana zadowolona, więc kamień  serca, wiecie jak to jest jak się wysyła niespodziankę obcej osobie :)

Jeśli jest jeszcze ktoś kto nie zna bloga Basi, to zachęcam do odwiedzin. Nie tylko można nacieszyć oczy pięknymi przedmiotami TU , ale także znaleźć coś dla duszy TU

19 lutego 2015

Rozmiar ma znaczenie

Skończyłam haft. Pokazuję jeszcze cieplutki, prosto spod igły:) Pranie, prasowanie i oprawianie jeszcze przede mną. Obrazek na ścianę trafi dopiero późną jesienią, wzorki świąteczno-zimowe w obliczu nadchodzącej wiosny tracą na uroku. Także czas na oprawę mam.

Z tym wzorkiem od początku miałam pod górkę za sprawą nietrafionych rozmiarów wszystkiego. Zaczęło się od tego, że zamieniłam grubszą kanwę na drobną. Potem nie pasowały koraliki, musiałam zamawiać mniejsze. Wybór pomiędzy koralikami a muliną metalizowaną zniknął, gdy się okazało że kupiona madeira jest za gruba i nie da się jej rozdwoić. Ramki kupiłam dwie i jak łatwo się domyślić obie nie pasują. Jedna jest o pół centymetra za mała, a druga o kilka za długa. Będę musiała ładnie się uśmiechnąć do Osobistego, by jakąś skleił, ale jak wiadomo takie zlecenia muszą nabrać mocy urzędowej:)

Ostatecznie udało się skończyć, efekt końcowy mnie zadowala. Koniec marudzenia, niech dzieło broni się samo.

Wymiary: 15x17cm
brązowa Ariadna
Koraliki preciosa jasny koral 2,3mm
koraliki toho 1,5mm, białe błyszczące i matowe.
 kanwa 70/10 aida rustico








****

Pytałyście o to jak suszę kwiatki. Ususzenie kocanek pospolicie zwanych suszkami, nie wymaga żadnych umiejętności  i specjalnych zabiegów. Wiosną sieję, a latem zbieram:) Należy pamiętać, że w trakcie suszenia kwiatek trochę rozkwitnie, więc trzeba go zerwać odpowiednio wcześnie.  Żeby po ususzeniu nadal były nierozwinięte ścinam jak pąk jest bardzo mały, a jak chce by po ususzeniu były w pełni kwitnienia to ścinam jak pąk jest spory i dopiero ma zamiar się rozchylać. Wiążę w małe bukieciki po kilka sztuk, wieszam do góry nogami u karnisza w pokoju, w którym okno jest zawsze otwarte a rolety zasłonięte. Można się pobawić i owijać w gazetę, suszyć należy w przewiewnym miejscu. Ot cała tajemnica.


****
Jak myślicie ramka biała czy czarna?

15 lutego 2015

Wróżką zostaje........

 Co by nie było całkiem bez fotek to wrzucam suche bukieciki, które będą zdobić parapet do póki kurz ich nie schowa. Zaletą suchych kwiatów, jest to że mogą stać w pełnym słońcu i nie domagają się podlewania, a do tego lepiej się prezentują niż sztuczne. O satysfakcji z ich wyhodowania i ususzenia już nie wspominam.

****
Pora przejść do rzeczy. Dla przypomnienia do interpretacji było takie zdjęcie
Co ja zobaczyłam na dnie kubeczka? chiński znak równowagi, od razu pomyślałam, że ten rok musi być dobry i w końcu uda się pogodzić to co wydaje się niemożliwe. A potem przyjrzałam się bliżej i zobaczyłam grzyb taki co powstaje po wybuchu bomby atomowej, uznałam że albo mój świat pieprznie do reszty, albo jedyną drogą by osiągnąć szczęście jest zaczęcie wszystkiego od nowa.

Byłam ciekawa co inni zobaczą w tych fusach i stąd wziął się pomysł na zabawę.
Co widziałyście?  Wasze wizje były bardziej optymistyczne, widziałyście podróże, dalekie i bliskie, dumną damę, zwierzęta, egzotyczne miejsca.... przyjemnie się czytało takie optymistyczne komentarze.
Jednak najbardziej spodobał mi się ten komentarz:
hm,wpadłam tu od Dusi i pozwolę sobie zostawić tu kilka słów ..
otóż ja widzę tutaj zarys damy kameliowej która pachnie może "Panią Walewską "albo tego typu perfumem ,na głowie ma jakiś ukwiecony toczek charakterystyczny dla tamtej epoki ,z włosów zaś ma ślicznie upięty koczek z puszczonymi loczkami ,jej szyją zdobi sznur lśniących pereł .jest trochę dumna ale nie należy jej tego brać za złe bo na pewno jest dumna ze swojego partnera który może właśnie został prezydentem :)
wow!!!
ale mnie poniosło :)
wróżę Tobie ogrom radości i pięknych zapachów ,wiele niezapomnianych chwili i wiele radości a schodząc na ziemię życzę zwyczajnie wszystkiego dobrego :)

 Tym samym  tytuł najlepszej wróżki oraz nagrodę niespodziankę otrzymuje  właścicielka bloga Szepty serca. 
 Wzmianka o prezydencie rozbawiła mnie niesamowicie, do tej pory śmieję się jak głupi do sera jak pomyślę o chłopie osobistym  w tej roli:) Nie wiedzieć czemu siebie jako próżną damę w perłach wyobrazić sobie mogę łatwiej. Jak na próżną damę przystało mam cichą nadzieję, że fragment o prezydencie się spełni. Muszę tylko osobistego zapisać do jakiejś partii....  podobno szczęściu trzeba pomagać. Ten komentarz trafił idealnie w moje klimaty, lubię czasem się rozmarzyć o czasach dumnych dam i dżentelmenów, o pozornie lepszym świecie. Gdyby nie ten pomysł z prezydentem to dalej bujałabym w obłokach,a tak spadłam na ziemię turlając się ze śmiechu.

 Dziękuję wszystkim za udział w zabawie, frekwencja nie była oszałamiająca, ale liczy się jakość nie ilość. Komentarze bardzo mi się podobały, fajnie spojrzeć na to samo oczami innych. Kawy nałogowo nie piję, a już taką z fusami sporadycznie. Następnym razem jak zaparzę i zobaczę na dnie coś ciekawego to możecie być pewni, że zabawa się powtórzy:) 

Zapomniałabym o najważniejszym! Szepty serca proszę o przysłanie adresu  do wysyłki.  

12 lutego 2015

Przyjemności:)

Dziś tłusty czwartek. Jest to tradycja, którą bardzo chętnie kultywuję i głęboko wierzę, że zjedzone dziś pączki przyniosą szczęście:) Złośliwi pewnie dodadzą, że to szczęście nadejdzie jak zgubię dodatkowe centymetry, których dzisiejsze obżarstwo przysporzy. Ale nie ma się co złośliwcami przejmować, tradycja święta rzecz!


Pączki i faworki produkcji mojej mamy, nie muszę dodawać, że najlepsze na świecie.

Głównym powodem, dla którego publikuję dzisiejszy post jest wewnętrzny przymus pochwalenia się prezentami walentynkowymi. Jak widać, na załączonym obrazku dostałam wymarzoną ceramikę z Bolesławca. Nic nie poradzę, że z każdym dotknięciem ich produktu rozkochuje się w nich coraz bardziej.

Szczęśliwie się złożyło, że na moim końcu świata jedna z tamtejszych fabryk ma swój sklep firmowy, dzięki temu kasę przeznaczoną na kuriera mogę przeznaczyć na jakiś drobiazg:)
Wcześniej upatrzyłam sobie na ich stronie czerwony kubeczek w kwiatki i w zasadzie miałam nie kupować nic więcej. W sklepie czerwonego nie mieli więc wzięłam pomarańczowy, a potem ujrzałam cudną miseczkę i jeszcze jedną.... a na koniec kubek do ziół. Moje szczęście osiągnęło apogeum, bo taki kubek marzył mi się już dawno. W myśl sloganu z jakiejś starej reklamy "podaruj sobie odrobinę luksusu"  kupiłam co wybrałam. Na szczęście mój chłop osobisty, będący sponsorem mojego szczęścia (nie tylko zakupowego) nie protestował.


****
A jeszcze się z Wami podzielę moim nie dawnym odkryciem. Wiecie, że sklep niteczka.com i niteczka.com.pl to dwa różne sklepy. Kiedyś robiłam zakupy w tym drugim, a potem długo nie mogłam go odnaleźć właśnie przez ten małą różnicę w adresach. W pierwszym są tylko włóczki, a w drugim wszystko. Podobnie jest z adresami epasmanteria.pl i e-pasmanteria. Moim zdaniem możliwość nadawania tak podobnych adresów sklepom jest zwykłym wprowadzaniem klienta w błąd.

8 lutego 2015

Lutowa babeczka

Kolejna słodkość z SAL-u

****
Kto jeszcze nie spróbował swoich sił w konkursie na wróżkę ma ostatnią szansę. Został tylko tydzień!
Na zachętę zdradzę, że niespodzianka jest w wiosennym kolorze i jest już prawie gotowa:) 

6 lutego 2015

Takie coś.....

Dawno temu znalazł w sieci wzór, który spodobał mi się okrutnie. W końcu nadszedł piękny czas jego haftowania. Od początku wiedziałam, że będzie z koralikami białymi. Na początku stycznia zamówiłam co trzeba (tak mi się wydawało) i wzięłam się za robotę

Na początku było tak
przyszedł czas na przyszywanie koralików i nastąpiło pierwsze załamanie. Koraliki preciosa okazały się za duże ! W sumie początkowo haft miał być na białej kanwie 54/10 , ale ostatecznie wybrałam aidę rustico 70/10. Nic dziwnego, że koraliki 2,3mm nie pasują.

Urokowi koralików perłowych w kolorze jasnego koralu nie mogłam się oprzeć i musiałam je doszyć. Po prostu musiałam i z efektu jestem zadowolona.


A tu już widać zapowiedź nieszczęścia. O ile koraliki pojedynczo jakoś jeszcze wyglądają, to już przyszywane jedne nad drugimi się nie mieściły i nie dało się nimi szyć. Nie było wyjścia. Zamówiłam kolejne koraliki. Problem w tym, że coś mi się pomerdało i przekonana, że preciosa mają wymiar 3,2mm a nie 2,3mm zamówiłam znów za duże. Jedne były 2,5mm a drugie 2mm. Żeby było ciekawiej białych w rozmiarze 1,5mm nie widziałam  w żadnym sklepie. Zaczęłam wyszywać tymi 2mm, jakoś weszły, ale na ścisk i nie wygląda to dobrze
Co ja mówię! to wygląda tragicznie. Finezyjne listki i zawijaski wyglądają jak kaczki z ciałem ośmiornicy :(( Jak zrobiłam dół to jeszcze nie przeszkadzało mi tak bardzo i uważałam jest całkiem znośnie. Dopiero jak skończyłam górny ornament moim oczom ukazały się kacze główki:( jestem wściekła na siebie, że zmarnowałam długie godziny, zamiast spruć od razu.



chyba spruję do tego stanu,
tylko co dalej?
Mam dwa pomysły, albo zamówić metalizowaną białą mulinę albo drobniejsze koraliki. O dziwo teraz 1,5mm widzę w każdym sklepie, pomroczność jasna ustąpiła:)

Proszę doradźcie coś! mulina czy koraliki? białe, a może jednak zostawić to w jednakowej kolorystyce i jakiś jasny brąz?