Obserwatorzy

26 listopada 2016

Czapka i kocyk

Czapeczka dla dwulatki.




I kocyk dla niemowlaka. 80x80cm




***
Na tamborku kalendarz adwentowy. Już wiem, że w tym roku z nim nie zdążę. Za to pierwsze pierniczki już zjedzone:)

18 listopada 2016

Sampler ogrodowy

Zaczęłam jeszcze w lutym, długie miesiące leżał w szafie i w końcu  doczekał się końca.
Pamiętam jak dziś te emocje kiedy zobaczyłam wzór, wiedziałam, że muszę go mieć  i mam :) dzięki uprzejmości Lawendowej Krainy Robótek kochana jeszcze raz bardzo Ci dziękuję!

Haftowałam na kanwie beżowej, a może to kość słoniowa albo inne ecru.... przyznam, że nie pamiętam jak się ten kolor nazywał. Dla mnie wszystko co pomiędzy bielą, a żółtym jest kremowe:)
Wzór przyjemny tylko z wyglądu, mnóstwo w nim pół krzyżyków, konturów w różnych kolorach, porozrzucanych pojedynczych krzyżyków, trochę uciążliwe to w trakcie robienia. Na szczęście elementy są małe więc efekt końcowy szybko widać.
 Wymiary 18x25cm
 Jest na nim niemal wszystko co w prawdziwym ogrodzie.
 
Doniczki, w których kiełkują roślinki gdy za oknem jeszcze leżą resztki śniegu. 
 Soczyste truskawki.
 

 Miejsce znalazły też konewki, grabki czyli sprzęty bez których ogród nie istnieje.
 Marzy mi się taka szopa po środku ogrodu, nie jakaś tam szklarnia czy altana, ale szopa. Taka zbita z desek z oknem, w środku pośród narzędzi będzie stał stół przy którym można napić się herbaty albo ziół prosto z grządki. A na ścianie będzie wisiał ten sampler:) Tak sobie to wymarzyłam i mam nadzieję, że pewnego dnia się spełni.
 Na razie sampler trafi do szuflady i będzie czekał na ramkę.


 Obowiązkowo lawenda i kosz z jabłkami. Zupełnie jak w moim ogrodzie, stare jabłonie obsadzam kocimiętką i macierzanką, w słonecznej części lawenda.
Lubię ten sampler właśnie dlatego, że jest taki mój. Są na nim wszystkie ogrodowe przyjemności.

A dziś odkryłam, że pozostawiona na polu brukselka i późne kalafiory są systematycznie podjadane przez sarny. Obawiam się, że brukselki dla mnie nie wystarczy.

11 listopada 2016

mały majsterkowicz

Wchodzę do garażu patrzę na stertę skrzynek po jabłkach i dostaję olśnienia. Wizja wymarzonego stolika na kółkach pod laptop w końcu doczekała się realizacji.
Wybrałam skrzynkę w najlepszym stanie, w trybie ekspresowym pognałam do sklepu po kółka i już następnego dnia cieszyłam się nowym "meblem" :)
 Skrzynka typowo gospodarcza z nieheblowanych desek, a raczej listewek. Ile się dało oszlifowałam, początkowo miałam malować i lakierować, ale taka goła skrzynka zwyczajnie mi się nie podobała, nie mówiąc już o ilości pracy jaką musiałabym włożyć, by bez obaw o drzazgi móc jej używać.  Boki zostały obciągnięte materiałem, kanty okleiłam sznurkiem. Półka jest z płyty wiórowej i pewnego dnia doczeka się jakiegoś wykończenia, na razie owinęłam ją folią spożywczą tak na wszelki wypadek gdyby jakaś drzazga chciała atakować.
Wymiary ma idealne, oprócz laptopa mieści się także kubeczek herbaty, oczywiście mój ulubiony kubeczek z Bolesławca. Blat musiał pozostać dziurawy (laptop ma wentylator od spodu więc lepiej mu się pracuje) dlatego tylko wyścieliłam go matą antypoślizgową.
 Stolik będzie z czasem udoskonalany, już wiem że z tyłu przykręcę haczyk do podwieszenia kabla, by nie wpadał pod kółko jak przesuwam. Wnętrze skrzynki na pewno szybko się zapełni i będę musiała z boku doszyć kieszenie np na długopisy i inne poręczne drobiazgi. Marzy mi się też, obicie takie na ocieplinie pikowane w grubą kratę. Zastanawiam się też nad zamontowaniem wysuwanej półki. Na razie taka prowizorka mi się podoba, jest przede wszystkim funkcjonalna i spełnia swoje zadanie.

Jedyny wydatek jaki poniosłam na wykonanie tego stolika to 9zł na kółka :) plus radość tworzenia i duma z własnoręcznie wykonanego "mebla".

Jakiś czas temu zrobiłam też wieszaki do przedpokoju. Kawałek deski, zabawa z decu i gotowe.