Obserwatorzy

11 kwietnia 2015

Kwietniowa babeczka

Powstała z niej oczywiście zawieszka do kalendarza, nic specjalnego ale z kronikarskiego obowiązku pokażę.


3 kwietnia 2015

Zajączkowa rodzinka. Wygrana w candy.

Zajączki mi się rozmnożyły :)
 Za oknem w ciągu dnia wszystkie 4 pory roku więc zdjęć w plenerze nie będzie, chyba że kiedyś przy okazji.

Wszystkie cztery razem. Największy po czubek ucha ma ok. 50cm.


Maleństwo, które wyciąga łapki i zdaje się prosić, by ktoś go przytulił

 Docelowo zające (króliczki) mają trafić do ogródka.Teoretycznie siano lubi każdą pogodę więc powinny być wieczne, ale podejrzewam, że moje koty zrobią z nich drapak i ukrócą ich żywot.

Popatrzcie tylko na to przerażenie w oczkach na samą myśl, że miałby stanąć na ośnieżonym trawniku.
 Zdziwienie całej rodzinki. jak to tak wszyscy?!
 Jak widać nawet tata zając ubrany w czapkę i szalik zdaje się mieć wątpliwości czy schodzenie z parapetu to dobry pomysł.

Nie mogłam się oprzeć tym błagalnym spojrzeniom i wszystkie  trafiły z powrotem do domu. Na podbój ogrodu wyruszą jak wiosna wróci.
To jedno to miała być ciężarna mama zając, ale jak tak na nią patrzę to chyba bardziej przypomina starego wuja  z piwnym brzuchem :)

 ***
A na koniec pochwalę się szczęściem jakie mnie spotkało. Jednak Wielkanocny zajączek istnieje :)
 Wygrałam candy w http://czarymarydori.blogspot.com/  i dostałam  cudną broszkę. Motylek jest zjawiskowy. W dodatku będzie idealnie pasował do kurtki, zamierzam się w święta w niego wystroić :)
Dorotko bardzo Ci dziękuję za to cacko!

****
Tydzień mi uciekł, nie wiem gdzie i kiedy, patrzę na kalendarz i nie wierzę, że to już Wielki Piątek. Ciągle mam wrażenie, że do świąt jeszcze daleko. Pewnie w Waszych domach szał przedświątecznych przygotowań:) ja w tym roku na luzie, ile się uda zrobić tyle będzie. Porządki utknęły w martwym punkcie i pewnie już nie ruszą. Mazurek w planach, babka też, resztą oprawy kulinarnej zajmuje się moja mama. Marzy mi się jeszcze koszyczek z drożdżowego ciasta i kruche babeczki, ale podejrzewam  że znów zostaną przełożone na "za rok" .  A święta chciałabym spędzić w ciszy i spokoju, poleżeć plackiem, pogapić się w sufit, pójść na spacer z kotem....... ot takie świąteczne nic nie robienie, na które zawsze brakuje czasu.
A Wy jakie świąteczne marzenia macie? wyznajecie zasadę, że święta tylko z rodziną, czy może marzy wam się Wielkanoc pod palmami? Chcecie tłumu gości czy tak jak ja błogiego lenistwa? nie bójcie się teściowe tu nie zaglądają, więc się nie dowiedzą, że chwilami macie dość ganiania ze ścierką, by lśniło na jej przyjazd :)) Nie pytam jak będzie, tylko jak Wam się marzy.

Życzę Wam, by te marzenia się spełniły :) By te dwa dni były naprawdę piękne, by czasu wystarczyło na relaks, sił na te wszystkie wizyty, cierpliwości do dawno nie widzianych cioć co to wszystko wiedzą najlepiej, umiejętności docenienia tego wszystkiego i czerpania radości z tych wszystkich wspólnych chwil. W końcu święta są raz w roku, cieszmy się nimi i przeżywajmy najlepiej jak potrafimy.



1 kwietnia 2015

Zajączek z siana

Odrobinę niefotogeniczny. Nie miałam sznurka do wiązania, poradziłam sobie cienkim drucikiem (którego było mi szkoda) i nitką (która się rwała) dlatego futerko trochę najeżone. Jak na prototyp wyszedł całkiem nieźle. Co ja mówię! Jestem z niego niesamowicie zadowolona, do tego stopnia, że mam w planie dorobić mu rodzinkę :) 

No powiedzcie same, czy nie jest uroczy ?

Kwiatuszki w łapce trzyma specjalnie dla Was w podziękowaniu za to, że ze mną jesteście.