Zdobyłam nową umiejętność :) Daleko im jeszcze do ideału, ale to kwestia czasu. Na razie jestem nimi zachwycona, zdjęć będzie dużo.
Do papierowej wikliny pierwsze podejście robiłam w tamtym roku, ale koszyki wyszły koślawe, do tego malowałam je emalią, i efekt końcowy mi się nie podobał. Po emalii papier robi się jakiś miękki i gumowy. Rurki zwijałam na pędzelku więc wychodziły krótkie i za grube. Zniechęciłam się, aż do teraz.
Nauczyłam się prawidłowo zwijać rurki :)
Te dzisiejsze koszyczki nie tylko wyszły w miarę kształtne, ale odkryłam że szybciej i wygodniej jest pierwsze pomalować rurki. Malowałam farbą lateksową do ścian i pigmentem. Po samym pigmencie zwłaszcza brązowym rurki bardzo brudzą palce. Niebieski pigment wymieszałam z odrobiną farby i było lepiej.Oczywiście po polakierowaniu już nie brudzą :) Dziś kupiłam bejcę i nie mogę się doczekać aż jej użyję, więc wkrótce zarzucę Was nowymi tworami :)
Ta wg mnie jest najładniejsza. Jako jedyna ma wyplecione dno. Do tego koronka robiona na szydełku z wrabianymi koralikami i różyczka wstążeczkowa.
Malutki pojemniczek na skarby :) i większy kulisty koszyk. Mały ma wielkość słoiczka z masłem do ciała, był na nim wyplatany więc jest równy. Zabrakło mi żerdzi na ładny wianuszek w koło, ale od tego mankamentu uwagę odwraca ozdobne wieczko. Są to moje pierwsze próby haftu wstążeczkowego... kto wie co z tego będzie :)
A to już ten większy, pleciony bez formy, dlatego nie jest idealnie kulisty, ale myślę, że to kwestia wprawy i następne wyjdą lepiej. Wierzch pokrywki ozdobiony różą decu, a od środka taka tam papierowa serwetka.
I jeszcze zbliżenie na maleństwo. Myślę, że fajnie będzie w takim pudełeczku schować np krem, by każdego ranka lub wieczora nie dołować się napisem 30+ lub 60+ albo innym nadrukiem, że na zmarszczki albo coś :)
A na koniec jeszcze taki kufer. Dolna część jest ładnie wypleciona tylko wieczko mi kiepsko wyszło, jest wypukłe jak w kufrach, tylko że krzywe. Szkoda mi go wyrzucać więc dopóki mi się nie znudzi będzie stał gdzieś w kącie, a potem zrobię mu nową pokrywkę :)
I jak Wam się podoba moja najnowsza produkcja? Będę wdzięczna jeśli podzielicie się swoimi uwagami co do malowania i plecenia.
***
Obecnie na tamborku tulipany. Na szydełku kamizelka w warkocze (pierwsza w życiu). I rurek muszę gdzieś w między czasie naskręcać. Jakby tak dobę dało się rozciągnąć.... Trzymajcie kciuki, bym to w miarę szybko ogarnęła i cierpliwości do warkoczy nie straciła :)
Nie przestajesz mnie zaskakiwać pomysłami i ilością prac :D
OdpowiedzUsuńJa juz miałam przygodę z wikliną i bardzo podobało mi się bejcowanie. Wygląda jak naturalny koszyk, aż trudno rozpoznać, że to papier. Fajnie Ci wszystko powychodziło, podziwiam za cierpliwość.
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje koszyczki. Papierowa wiklina nie jest wcale taka łatwa. Ja uplotłam tylko kilka koszyków. Pierwsze 2 to straszne koślawce, ale mi służą. Mówisz, że malujesz rurki przed plecieniem? Musze spróbować
OdpowiedzUsuńJejciu jaki wysyp pięknych prac - zazdraszczam nabytej umiejętności skręcania rurek,po prostu cuda można wyczarować:)a jak przeczytałam ,że na tamborkku tulipany,na szydełku kamizelka i ..... po prostu Cię PODZIWIAM!!!
OdpowiedzUsuńZdolna jesteś i pracowita. Aż trudno uwierzyć,że te koszyczki są zrobione z papierowej wikliny. Przypominam sobie,że kiedyś widziałam z tej wikliny kapelusz i też zachwycił mnie efekt. Co też te pomysłowe ludziska nie wymyślą?!Czekam na dalsze prace. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle natworzyłaś! Naprawdę fajnie wszystko wyszło. Najbardziej mi się podoba ten pękaty koszyczek:) Pomysł z haftem jest super. Napracowałaś się niesamowicie.
OdpowiedzUsuńPienie to zrobiłaś i nie narzekaj mi sie osobiście bardzo podoba wszystko:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiało być napisane pięknie a napisalam pienie zjadłam literką"K"w srodku wyrazu ,zdarza mi sie to czasem czesto -przepraszam:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkie prace są super:) Bardzo dobrze Ci idzie:) Ja jakoś nie mogę się przekonać do malowania rurek, próbowałam parę razy, ale jakoś strasznie mi długo to schodziło:) A pędzlem rurki malujesz? Jaką bejcę kupiłaś? W saszetce czy w puszce? Ja używam bejcy w saszetce, jej koszt to około 2-3 zł, rozpuszczam ją w litrze gorącej wody, a jak wystygnie przelewam ją do butelki po płynie do mycia szyb i spryskuję cała pracę:) Po kilku minutach nawet najdrobniejsze zakamarki są zamalowane:) Jedyny minus bejcy, to to, że nadaję się tylko do białych rurek, bo nie kryje druku:)
OdpowiedzUsuńRurki maluję gąbką, nasączam ją farbką i przeciągam przez nią rurkę tak by za jednym pociągnięciem się umalowała. Bejcę kupiłam w takiej buteleczce plastikowej już gotowa do użycia.
UsuńAhhh...kiedy moje "plecionki" będą tak ładnie wyglądały
OdpowiedzUsuńPatrzę i podziwiam...i wzdycham...uwielbiam takie plecionki:)
OdpowiedzUsuńOto dowód na to jak trening czyni Mistrza:))Są piękne.
OdpowiedzUsuńA kremami się nie przejmuj.Popatrz, jeszcze nie mają odwagi napisać na nich 70+, 80+ ewentualnie 90+, czemu nie? Mnie to po prostu śmieszy.
Pozdrawiam serdecznie.
Aga rurki najlepiej skręcać na patyczkach do grilla (szaszłykowe).Jak na pierwsze próby to bosko. Ja robiłam, ale zrezygnowałam, bo to raczej nie moja działka ;-)
OdpowiedzUsuńSama jeszcze nigdy nic nie robiłam z papierowej wilkiny, tym bardziej podziwiam Twoje prace.
OdpowiedzUsuńSą bardzo ładne Ten pierwszy koszyczek jest ślicziutki i jak dla mnie ma najfajniejszy kolorek.
Pozdrawiam serdecznie:)
Zachwycił mnie ten pierwszy koszyczek najbardziej, wygląda uroczo, jakoś tak romantycznie. A w ogóle to przypomina mi odwrócony mały kapelusik:} a gdy zobaczyłam kuferek to myślalam, że ta pokrywa ma mieć taki oryginalny kształt;) Zapraszam serdecznie do siebie po odbiór wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńŚwietna technika, bardzo ładne koszyczki. Ten kolor niebieski bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńAle piękne niebieakości , aj sie nie biore za wikline , wole popatrzeć ..
OdpowiedzUsuńŚwietne wyplatanki, gratuluję! Jak dobrze, że się nie poddałaś.
OdpowiedzUsuńMnóstwa pięknych prac życzę.
Pozdrawiam.
doskolane poradziłas sobie z papierową wilkiną :)
OdpowiedzUsuńJa podziwiam wszystkich za cierpliwość do tego wyplatania, A jeszcze jak nadajesz takie kształty i kolory i zdobienia, to dla mnie mistrzostwo:) Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam piękne koszyki.
OdpowiedzUsuńale piekne te kosze zwlaszca ten niebieksi :) zazdroszcze nowej umiejetnosci bardzo mi sie podoba ta papierowa wiklina :)
OdpowiedzUsuń