Jakoś tak zeszło, że nie miałam okazji pokazać okładek na zeszyty.
Jak to u mnie ostatnio bywa są to moje pierwsze okładki i jedne z pierwszych prac z użyciem aplikacji odwrotnej.
Szyło się całkiem przyjemnie. Aplikacja odwrotna nie jest tak straszna jak by się wydawała. Nawet na bawełnianej koronce jakoś dałam radę :)
Kociak w końcu doczekał się oprawy. Ma to być mój zeszyt z przepisami. Na razie leży i czeka, aż się zbiorę i coś do niego wpiszę :) Moje przepisy mam na kartkach upychane w różnych miejscach i wstyd się przyznać, ale dobrze mi z tym. Ten zeszyt ma mnie zmobilizować do uporządkowania ich.
Tył z babeczką średniej urody, ale za to na miarę moich krawieckich zdolności :) tasiemka w babeczki jest przesłodka i nie mogę od niej oczu oderwać.
Powstały jeszcze trzy notesy, które są już u nowych właścicielek. Ten najmniejszy jest właśnie w bawełnianej koronce (to chyba najbardziej trafne określenie na ten materiał) trochę ciężki do szycia bo się naciąga, ale może dzięki temu aplikacja się udała;)
Zrobiłam jeszcze takie pudełeczko z łupinkami pistacji.
Bardzo mi się podobają te okładeczki bardzo się cieszę,że jestem szczęśliwą posiadaczką jednego:)
OdpowiedzUsuńRobota Ci się pali w rękach!!! Podziwiam pomysłowość :)
OdpowiedzUsuńOdwrotna aplikacja...nawet nie wiem jak to się nazywa, a co dopiero jak to robi ;-), ale wygląda super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajne okładki, szczególnie ta na przepisy.Co do przepisów to też zawsze chciałam je uporządkować i z niektórymi rzeczywiście tak zrobiłam.Ale dziś bardzo cenię sobie te pojedyncze karteczki,czesto bardzo zżółkłe i poplamione...Niektóre pisałam ja, niektóre moje siostry, przyjaciółki i znajome.To swoisty skarbczyk miłych wspomnień.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko jest dopracowane moj notesik z kluczem przeznaczylam na adresy blogowiczek.A co do pudelka to jest fenomenalne.Uwielbiam na nie patrzec .Dziekuje
OdpowiedzUsuńŚwietne okładki , mi też by sie taki zeszyt przydał ,,
OdpowiedzUsuńWspaniałe okładki, bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Na rozciągliwe dobrze podprasowywać fizelinę lub choć kawałek kartki podkładać :) Potem można ją spokojnie wyrwać, a przesuwa się jak złoto :)
OdpowiedzUsuńTakie prace bardzo cieszą i są naprawdę fajne - gratuluję!
Okładki wyglądają bardzo ładnie, pudełeczko również:) widzę, że nie ja jedna korzystam z łupin pistacjowych, wykorzystując je do ozdoby:)
OdpowiedzUsuńŚwietne okładki,a pudełeczko po prostu extra!
OdpowiedzUsuń