Ametystowe serduszka, noc kairu, dwa gatunki kwarcu i agat.
Perełki słodkowodne. Kupiłam je z ciekawości, chciałam się przekonać czy wyglądają tak samo jak te od jubilera. Nie wyglądają. Na fotkach były ok. W rzeczywistości okrągłe liliowe mogą być, za tą cenę to nawet piękne:) Ale podłużne porażka, pełne ukruszeń, rozwarstwień, wyglądają jakby ktoś je maltretował. Przy okazji naczytałam się mnóstwa przesądów, że perły przynoszą łzy itd. ale to chyba tylko te najprawdziwsze powstające w słonych wodach.
Ostatnia najszersza bransoletka powstała z piasku pustyni, kulek jadeitu, kwarcu i koralików.
Śliczne bransoletki, mnie wydają się wszystkie piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Szkoda, że koraliki nie do końca Cię zadowoliły ale na zdjęciach Twoja biżuteria prezentuje się super :).
OdpowiedzUsuńBardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńSzalejesz na całego:) Widzę, że takie zajęcie mocno wciąga:)
OdpowiedzUsuńSuper upominki mogą być......pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuń