Jakiś czas temu znalazłam stary młynek do pieprzu. Sprzęt ma już ok 30 lat może nawet nieco ponad, nadal sprawny. Pokryty lakierem na wysoki połysk, który miejscami odpryskiwał, leżał spokojnie na strychu i czekał aż go znajdę :) A jak już wpadł w moje ręce to nie wypuściłam, trzymałam póki ostatni ślad lakieru nie został usunięty!
tak wygląda po renowacji. Początkowo miał być w różyczki, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniej serwetki, poza tym udało mi się ładnie go wycieniować i uznałam, że z zawieszką z "porcelany" będzie mu też ładnie.
Rano u nas była pierwsza wiosenna burza, na listku trawy widać jeszcze kropelki deszczu.
Młynek postanowiłam zachować ze względów sentymentalnych, jeśli będzie używany to "od wielkiego dzwonu" :)
Zastanawiam się, ile z Was ma lub miało takie u siebie?
Spacerując po targu wpadł mi w oko stołeczek, na pięknie wyciętych nogach. Jak tylko go zobaczyłam od razu wiedziałam, że będzie w poziomki! Stołeczek był w stanie surowym, niczym nie malowany to ułatwiło mi zadanie. Pojechałam po kalosze a wróciłam ze stołkiem :)
tak wygląda nóżka z boku
Dziura w desce ułatwia przenoszenie, chociaż przyznam, że jakoś trudno mi się przyzwyczaić do stołka z dziurą na środku
Stołeczek jest niski, ma niecałe 30cm wysokości,
a tu jeszcze zbliżenie na kant nogi
Zimną zieleń przełamałam delikatnym karmelem, podoba mi się takie zestawienie kolorów. Malowany jest emalią akrylową, nie impregnowałam go w obawie że farba może od impregnatu odpryskiwać, stołek i tak będzie używany w domu więc zabezpieczenie z emalii powinno wystarczyć. Strony z decu pociągnięte lakierem.
***
Jak co roku o tej porze roku cierpię na chroniczny brak czasu. Taki stan utrzyma się do jesieni. Z tego też powodu jest zastój nie tylko w robótkach, ale też w blogowaniu. Odwiedzam Was i staram się być na bieżąco, ale na komentowanie zwykle brakuje już sił i czasu.
Życzę miłego wypoczynku wszystkim tu zaglądającym :)
Młynek i stołeczek przypomniał mi dzieciństwo i dom babci...stołeczek pięknie wygląda:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStołeczek śliczny i te poziomki! Co do młynka to takiego nie miałam. Mam inny, duży ,który też służy do mielenia pieprzu. Od czasu gdy przeczytałam "Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk, na słowo "młynek"- myślę o tej książce.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStołeczek cud - malina! A co do młynka to ja nie było u nas w domu takich mlynków, nawet po babci. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły te przeróbki :))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba stołek- cudowny!
OdpowiedzUsuńStołeczek jest świetny! W sam raz do ogrodu :)
OdpowiedzUsuńŚliczny stołeczek , u mnie mówi sie zydelek ,,
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maleństwa ..
Młynek po renowacji będzie śliczną ozdobą ,,
Stołeczek prześliczny! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie odnowiłaś stołek i młynek też. Pojechałaś po kalosze, a wróciłaś ze stołkiem :) he he dobre. Tak to bywa ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiekny pozimkowy komplecik :) super renowacja :)
OdpowiedzUsuńWitaj-piękne rzeczy tworzysz.Stolik jest piękny/J
OdpowiedzUsuńmam kilka w domu takich stołeczków, niestety nie tak ładnych, są idealne do przenoszenia z kąta w kąt, jest gdzie usiąść i wspiąć się po coś:)taki młynek to skarb oczywiście po odkurzeniu:)
OdpowiedzUsuńgdzieś widizłam taki młynek tylko ciemno brązowy. Stołeczek/zydelek bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz. ;) Oglądam i oglądam i napatrzyć się nie mogę. Ale inspiracje.
OdpowiedzUsuńPopraw tylko błędy ort. w etykietach i nie tylko (np. albo oryginalnie découpage, albo spolszczony dekupaż, nie mieszany -polsko-francuski, Wielkanoc), żeby dało się trafić do nich łatwiej.