Obserwatorzy

23 maja 2013

Narzuta w serduszka

Zamaniło mi się narzuty, takiej prawdziwej patchworkowej, pikowanej, w aplikacje. Szyłam dniami i nocami. Cięłam, zszywałam, klęłam, prułam, zszywałam, a na koniec nauczyłam się pikować :) Genialnie jeszcze nie jest, ale od czegoś trzeba zacząć. Jak uszyję takich narzut ze sto może dojdę do perfekcji.

Następne będą na pewno, ale już raczej nie w tym roku. Nie mam maty, nożyka, stopek do pikowania, więc musiałam sobie radzić bez. Wzór jest w miarę prosty, bałam się, że drobniejszych elementów nie dam rady wyciąć na tyle równo,by potem ułożyły się w całość.

Jestem bardzo z siebie dumna, bo prawie wszystkie kwadraty ładnie się przecinają, i na spodzie jest może ze dwie zmarszczki.
No dobra dość gadania.
Wymiar 150x240cm.
Materiały z odzysku- bawełny bardzo dobrej jakości (wiadomo skąd :)
Ocieplina dosyć gruba na oko tak z 1,5cm miała. A skoro jestem przy ocieplinie, to się poskarżę, na moim końcu świata znalezienie jej jest nie lada zadaniem. Zabrałam ostanie 2,5m ze sklepu! obiegłam wszystkie znane mi sklepy z tkaninami i znalazłam ją w jednym, w dodatku końcówkę.

Taki oto ślimaczek, dość pokaźnych rozmiarów
Pstrokacizna, że aż w oczach się mieni :) Następna będzie spokojniejsza. Chyba, że znowu zamarzą mi się kolory.
Trochę zbliżeń:
pikowane boki 

 i serduszka

a tu widać całą puchatość, milutka i cieplutka jak kołderka :)


Koniec :)

***
Następny post będzie koszyczkowy. Ciągle mnie u Was mało, ale zapewniam, że z oglądaniem jestem na bieżąco:) Tym bardziej dziękuję, za wszystkie ciepłe słowa i za to, że zaglądacie.



15 komentarzy:

  1. Bardzo fajna! Też mi się taka marzy... ale zszywać te kwadraciki, to już nie moja bajka ;-). Super!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślałam,ze jestem pracusiem,ale Ty jesteś niesamowita;)Tyle pięknych prac w tak różnych technikach;)Jeśli robiłaś to po raz pierwszy,to tym bardziej podziwiam,bo pracy cała masa,a efekt rewelacyjny;))Ja bym chyba nie miała cierpliwości zrobić patchworkowej poduszeczki;)
    Czekam na plecionki;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękności, masa pracy, a efekt oszałamiający.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne te narzuty, a ile przy nich pracy?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Łał dla mnie śliczna taka kolorowa , zawsze możesz na drugą stronę przełożyć ,,Ale eis napracowałaś ,,

    OdpowiedzUsuń
  6. Super narzuta,uwielbiam patchworki,jestem pełna [podziwu dla ogromu cierpliwości:))A'propos ociepliny to ja kupowałam ją przez internet.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba :)) Extra :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Woooow robi wrażenie! To raczej nie są moje kolorki, ale widać, że bardzo się napracowałaś, a efekt jest wspaniały!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej jaka rewelacyjna! Podoba mi się niesamowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wrażeniem, pracochłonna ale jak piękna - urocza [ nie wierzę ,że to pierwsze podejście], ale też podoba mi się pomysł na etui do komórki [ zawsze jest problem, jak brakuje kieszeni] pozdrawiam ciepło Dusia

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam i gratuluję cierpliwości ! Super wyszło! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna.Co prawda nie przepadam za sercami,ale ta Twoja narzuta robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  13. O rety!Zdolniacho kochana!narzuta wyszła rewelacyjnie!Ja też nie mam specjalnego sprzętu do szycia takich rzeczy,ale daję radę....piękna narzuta,pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam patchwork!!!Świetna robota!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :)