Pamiętacie jak jakiś czas temu pokazywałam norweską gwiazdkę zrobioną na szydełku? no właśnie, wtedy nie wyszła jak powinna, byłam przekonana, że wrabiane wzory i szydełko to dwie wykluczające się sprawy.
Aż do teraz :)
Tylko patrzcie
Nie jest to robótka idealna. Ale jak na pierwszy raz chyba nieźle wyszło. Wzór przez całą szerokość ma 30oczek, ale środkiem wyszedł węższy. Domyślam, się gdzie zrobiłam błąd, na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że robiłam na zwykłym szydełku i było trochę ciężko. Zakup szydełka tunezyjskiego jest już w planie i to kwestia czasu kiedy będzie moje :)
Tu widać wyraźnie ścieg. Pierwsze rzędy robione w taką dosyć luźną kratkę, następne w jodełkę, identyczną jak na drutach. Niezła ściema :) robię szydełkiem a efekt jak z drutów :) powstała robótka jest równie gęsta i ciepła co splot drutowy.
Przy jodełce pojedyncze kolorowe oczka się gubią, być może dlatego, że jeszcze nie umiem poprawnie wrobić koloru.
Dlatego, mniej więcej od połowy gwiazdkę skończyłam innym splotem, tu oczka wychodzą niemal idealnie kwadratowe i ładnie widać drugi kolor.
Jak się wnikliwie przyjrzycie, to w całej robótce widać trzy różne sploty.
Oświecenie, że coś takiego jak szydełko tunezyjskie istnieje, zawdzięczam Ilonie to ona pokazała gdzie szukać :) (chcecie spróbować, wystarczy kliknąć w link). Ilonka bardzo Ci dziękuję, za ten post!
I tym sposobem postawiłam pierwszy krok do spełnienia marzeń o robieniu wzorów wrabianych. Zanim zrobię coś konkretnego powstanie zapewne cała masa podobnych popierdółek :) Szydełko tunezyjskie daje ogromne możliwości, można uzyskać niemal identyczne sploty co na drutach. Na drutach nie umiem robić, dziwne to narzędzie dla mnie i obce zupełnie. Mi najbardziej zależało na wrabianych wzorach i to właśnie w tym kierunku zamierzam ćwiczyć.
Pokazana dziś poduszeczka ma wymiar mniej więcej połowy kartki z zeszytu. Jest trochę koślawa, mało wypchana, druga strona to ten sam wzór tylko zrobiony na zwykłym szydełku- już go pokazywałam więc nie ma sensu ponownie. Całość powstała z resztek włóczki, związywanej co krok, więc nie było sensu pruć bo i tak owa nitka do niczego by się nie dała. Zszyłam obie części i jest taka śmieszna poduszeczka :) Cieszy oko i napawa dumą :)
****
Dziękuję za wszystkie pochlebne słowa pod chustą. cieszyłam się jak dziecko jak je czytałam :)
Bardzo ładnie Ci wyszła.Takie wzory to łatwych nie należą.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper :-) Piękny wzór. Już niedługo i będziesz mistrzynią - zobaczysz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Robisz postępy- to najważniejsze. Po bokach tej poduszeczki jest wzorek, który mnie szczególnie ostatnio zachwycił. Moja wnuczka ma szalik tym wzorem. Ciekawa sprawa z tym szydełkiem tunezyjskim...Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim szydełku. Muszę na nie zerknąć.
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty. Teraz już będzie z górki.
Pozdrawiam :)
Jka nieźle super wyszło buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło! Uwielbiam takie wzorki:)
OdpowiedzUsuńI TY to nazywasz malutkim sukcesem ? Nie przesadzaj.To wielki sukces.Pierwszy raz słyszę o takich cudach. Super sprawa.Również się tym chętnie zainteresuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Piękna praca,podziwiam takie dłubanki.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWzór wrabiany...nie mam pojęcia o czym piszesz i byłam przekonana ze ta poduszka na drutach dziergana :)
OdpowiedzUsuń