Obserwatorzy

25 stycznia 2014

Postępów ciąg dalszy

Powstały dwie różyczki, więc pokazuję :) 

 Mała różyczka. Kiedy patrzymy na nią ze złej perspektywy albo zbyt blisko to wygląda jak mieszanka plam, koraliki w ogóle nie tworzą logicznej całości z muliną.
Wyhaftowałam ją jako pierwszą i przyznam, że się rozczarowałam i miałam ochotę spruć, by wyszyć na nowo muliną. Na szczęście tego nie zrobiłam :)
Na tym zdjęciu w miarę dobrze widać też koraliki.
 A to już ujęcie w sztucznym świetle z odpowiedniej odległości. Mała różyczka prezentuje się całkiem ok :) Zdjęcie trochę w bałaganie, ale to jedyne na którym ten mały kwiatek wyszedł dobrze.

A to już różyczka nr2. Ta od samego początku zapowiadała się dobrze. I wygląda jak kwiatek niezależnie od pory dnia, oświetlenia i punku widzenia. Po prostu lepiej jest opracowany schemat.


I jeszcze zbliżenie. Chciałam Wam pokazać trójwymiarowość, którą tworzą koraliki,a przy okazji jak ładnie się mienią.Mam nadzieję, że chociaż trochę mi się to udało. Cały haft najlepiej prezentuje się w sztucznym świetle, koraliki najładniej się wtedy mienią.W słońcu ten efekt jest nieco inny, co nie znaczy że gorszy :)
 



****
Musze się trochę wytłumaczyć z tym moich zabobonów na koniec :) Jeśli chodzi o parzystość kwiatków, to nie przynosi to żadnego pecha, po prostu mam zakodowane, że parzyście to do nieboszczyka i taki bukiet kojarzy mi się z cmentarzem. Nie jest to nic pechowego, ale wywołuje pewną nostalgię, jednak wolę kiedy obrazki w domu przywołują radość i pozytywne emocje. Ten haft będzie wisiał wśród innych na których są kwiaty więc jakoś to sobie wytłumaczę :))) myślę, że jego urok go wybroni :)

Ogólnie wierzę w to co przynosi szczęście. Absolutnie magicznymi dniami w roku są dla mnie Wigilia i Nowy Rok, są to dwa dni z którymi wiąże się cała masa wierzeń i zabobonów ludowych i wszystkich tych, które mają szczęście przyciągać przestrzegam. Nie wierzę, że pecha mogą przynosić zwierzęta, a już na pewno nie czarny kot! Jak słyszę, że ktoś opowiada, że czarny kot przebiegł mu drogę i będzie źle, to mam ochotę tę osobę kopnąć :) no nie rozumiem jak można podobne herezje głosić. W ogóle zauważyłam, że ciężko mi się dogadać z ludźmi co kotów nie lubią :)
Za to jestem przekonana w pechową moc kwiatów i w moim otoczeniu paprotki nikt nie uśledzi. Podobnie fiołków, anturium, lili, bluszczy wszelakich :) za to uwielbiam chryzantemy, a odkąd się dowiedziałam , że w jakimś kraju są uważane za symbol szczęścia to podobają mi się jeszcze bardziej.
Trzynastka jest dla mnie szczęśliwą liczbą. Pechowe działanie paprotek i stłuczonego lusterka wytestowałam na własnej skórze, więc nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.
Z takich najważniejszych to chyba wszystko, tak co z grubsza i po łebkach trochę zdradziłam swoich sekretów :) może sobie pomyślicie, że trochę zbzikowana jestem, ale uważam że każdy z nas ma jakieś swoje dziwactwa i póki są one nie groźne i nie narzuca ich nikomu to jest w porządku.  Jestem również przekonana, że w życiu jest odrobina magii, jakiś pierwiastek niewytłumaczalny, który ma wpływ na nasze życie, z którym nie można dyskutować.

17 komentarzy:

  1. Aguniu! To jest najpiękniejsze na świecie! I jakież misterne. CUDO!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, chciałabym na żywo zobaczyć ten obraz już ukończony. Na pewno będzie świetnie isę prezentować, a jak oryginalnie :)

    Ps dla mnie trzynastka i czarne koty przynoszą wyłącznie szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ago, obraz z różami niezależnie od ich ilości będzie cudowny. Róże mają magię dumy i piękna. Pracy włożyłaś w nie co nie miara, a jak widzę, to jeszcze nie koniec. Podziwiam Cię za tę pracę.
    Co do przesądów, ważne żeby nie utrudniały życia, a jak pomagają to dlaczego im zaprzeczać. Ja uważam, że pecha można sobie przywołać jeśli się cały czas patrzy na świat przez pryzmat czarnowidztwa. To niektórzy tez uważają za mój przesąd.
    Co do kotów, w pełni się z Tobą zgadzam. A czarny ma wyjątkowy dar plątania się pod nogami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezwykłe róże:)misterne:)mega pracy!!!!!Pozdrowionka:)!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowicie wygląda haft z tymi koralikami. Podziwiam Cię za wytrwałość, bo nieźle się musisz przy nim nadłubać. Cóż za misterna robota, ale za to efekt wspaniały.
    Co do zabobonów to nie ma co sobie nimi głowy zaprzątać :D
    Jak wiesz w zabobony żadne nie wierzę, ale raz byłam zaproszona na angielskie wesele i wcześniej zakupiłam sobie w Polsce śliczną zieloną suknię, żeby mieć co na siebie włożyć.
    Niedługo przed weselem rozmawiałam z przyszłym panem młodym o zabobonach właśnie i on mi oznajmił, że wierzą, iż zielona suknia gościa przynosi nowożeńcom pecha...
    No i chcąc nie chcąc, wierząc, czy nie, postanowiłam się przyodziać w coś innego, aby się nie narazić na publiczny lincz :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wychodzą te róże z koralikami, widać efekt trójwymiarowości. A co przesądów to jedni drugim przekazują z pokolenia na pokolenie. Na przykład kiedyś moja kuzynka powiedziała mi, ze nie przebiera się w pościeli w piątek, bo się trzymają w domu choroby...i ja od lat nie przebieram w ten dzień. Ale od czasu do czasu przecież jakaś choroba się przyplącze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne te różyczki, i jaka uważna praca przy nich! Pozdrawiam mile!

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne różyczki , a każdy z nas ma prawo do swoich przekonań. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie piękne kochana aż oczy mi się zaszkliły dziękuję że pzrybyłaś do mnie buziaczki ślę wielkie Marii

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem zacgwycona haftem! A co do kotów i przesądów - mam w domu cztery koty, w tym trzy czarne i nie jestem bardzo szczęśliwa, żadnego pecha mi jesZcze nie przyniosły :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Róże przepiękne , a ja i tak mam swoje zdanie i poglądy i wcale nie chodzi tu o kota czy parzyście czy też nie , są pewne zasady pośród społeczeństwa , wsi lub nawet rodziny i jeśli nie szkodzą innym , warto je poznać ale czy stosować ?- ja np. nie kładę chleba na stole odwrotnie [jak to określam do góry nogami] - kłótnia , nie daję noży w prezencie - przecina się wszystko co dobre, chusteczek do nosa - bo kłótnia, łzy, niby nic ale raczej stosuje się do tych niby zabobonów ha ha pozdrawiam ciepło i ściskam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  12. Super te różyczki koralikowe , a ja dalej proponuj e spruć jeden kwiatek,,
    A pro po zazdrostki u mnie to pan się uśmiał i woli BMW ..

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham koraliki w hafcie nawet jeśli nie ma ich w oryginale to staram się je tam umieścić.
    Ta róża zachwyca:):):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepięknie wyglądają te różyczki:) aż mi się zachciało coś wyhaftować takim koralikowym sposobem.
    Chryzantema mnie zaskoczyła, bo od zawsze to dla mnie kwiat cmentarny i jakoś w domu mi absolutnie nie pasuje. Za to fiołki, anturium i lilie lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Już zapowiada się i wygląda przepięknie:) co do ilości kwiatów w bukiecie- mam zakodowane identycznie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :)