To będzie post z serii tych marudnych.
Na początek dowód na to, że nie próżnuję
ten rozgardiasz, który widać to zaczęty jakoś w listopadzie haft i nie udana próba wzoru wrabianego na szydełku
Po kolei. Haft ma być z koralikami, te puste miejsca mają wypełnić koraliki. O ile haftowanie nitką poszło sprawnie i w miarę szybko, to koraliki idą jak koń pod górę. Nie wiem co mnie podkusiło, by się w to bawić. Zaczęłam, skończę, ale w takim tempie to mi to zajmie miesiące! Na razie udało się wykoralikować jeden listek i kawałek drugiego :) czy mi się ten efekt podoba ? mam mieszane uczucia od zachwytu po wstręt. Raz mi przypomina rybią łuskę, a raz cudnie mieniące się kropelki rosy :) może jak skończę to się zdecyduję czy było warto :)
Żeby całkowicie nie oszaleć od tego koralikowania, wzięłam się za szydełko. Terapia zbawienna,od razu radośniej na świat patrzę :) W planie jest chusta, wszystko co do niej potrzebne też już mam, pozostaje tylko zacząć. Wczoraj uparcie dłubałam wzory wrabiane, ale nie byle jakie, uparłam się, że to mają być wzory norweskie! Dziś z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że na szydełku nie da się ich zrobić, ja przynajmniej na dzień dzisiejszy tego nie potrafię :(
Ta rozwleczona gwiazdka, widoczna na zdjęciu to właśnie efekt tych prób. Dodam, że efekt najbardziej udany. Podejrzewam, że wzór wyszedłby ściegiem siatkowym, ale wtedy wielkość zwiększa się prawie trzy razy więc mija się to z celem. Podejrzewam, że gdyby pokombinować to dałoby się te wzory jakoś rozliczyć na szydełko, ale to nie na moją głowę.
Ogólnie wzór wrabiany szydełkiem robi się bardzo przyjemnie, trzeba tylko wybrać taki, który się do tego nadaje :) by nie tracił kształtu. Marzy mi się gruby szal w warkocze na białym tle i jest to marzenie na tyle realne, że jak tylko zdejmę chustę z szydełka (tą jeszcze nie zaczętą :) to go zrobię!
****
Rok 2013 był dla mnie całkiem dobrym rokiem. Wydarzenia pozytywne przyćmiły wspomnienie tych złych. Rok obecny miłościwie nam panujący 2014, zapowiada się gorzej. Ostatnie tygodnie przyniosły same rozczarowania, które skutecznie pozbawiły mnie nadziei, że będzie to rok tak dobry jak tego oczekiwałam. Zawiedzione nadzieje bolą najbardziej. Pewnie znacie to uczucie, kiedy macie coś na wyciągniecie ręki, pewne że jest wasze i nagle to znika. ot tak zwyczajnie, nie ma i długo nie będzie.
W nowy rok zawsze wchodziłam pełna optymizmu, tym razem jest inaczej.
Mimo wszystko staram się być dobrej myśli. Przede mną prawie 12mcy niepewnego jutra, które może przynieść dosłownie wszystko. Pozostaje mieć nadzieję, że wydarzeń pozytywnych będzie więcej niż tych złych.
A skoro już tak wylewam żale to na pogodę też się poskarżę. Śniegu nie ma! Na święta też nie było. Dla mnie święta bez śniegu są nie pełne, jak tort bez wisienki :) Dziś rana spadło kilka płatków, ale szybko zmieniły się w deszcz. W ogródku wyrósł hiacynt, koty zaczynają już amory, stokrotki kwitną w najlepsze. Psychicznie nastawiłam się na wiosnę, nawet wmówiłam sobie, że brak zimy to nic takiego. Ale jak dziś zobaczyłam te białe płatki to radość jak u dziecka :) jednak lubię zimę, taką śnieżną, białą, piękną. Nawet na wiosnę, na przekór temu że z wiosennego śniegu więcej szkody niż pożytku. By była jasność, lubię zimę lekką, tą dekoracyjną :) z lekkim mrozem i śniegiem takim, który można opanować. Zaspy po pas i 30st mrozu w tych kategoriach się już nie mieszczą :)
Patrzę na ten Twój norweski wzór i dałaś mi do myślenia. Mam taki wzór wrabiany na szydełko i właśnie się zastanawiam czy go wykonać, czy może wyszyć krzyżykami. Bardzo lubiłam kiedyś wrabiać wzory na drutach...Co by nie powiedzieć róże zapowiadają się piękne- duży wzór! Powodzenia i wszystkiego dobrego. Pozdrawiam. Iza
OdpowiedzUsuńNie smuć się, w końcu się uda skończyć haft, zapowiada się przecudnie! Ten wzór wygląda całkiem fajnie, z pewnością go ciekawie wykorzystasz. I wszystkiego dobrego w nowym roku, może tylko taki kiepski początek, potem będzie coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńCzekam na efekt końcowy , ciekawa jestem jak się będzie skończony haft prezentował ,,
OdpowiedzUsuńMiniony rok nie był dla mnie za łaskawy a ten tez się ciekawie nie zapowiada ,,
Życzę tobie i sobie żeby przyszło dla nas słońce ,,
Też mi brakuje zimy takiej jasnej i czystej , Bo teraz to szaro i buro ,,
Nie martw się na zapas! Ten rok z pewnością nie będzie taki zły. Haft z koralikami faktycznie wymaga sporo czasu. Ciekawa jestem, czy będziesz z niego zadowolona. Jeśli chodzi o mieszane uczucia to ja również dość często takie miewam w stosunku do swoich prac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Na wzorach wrabianych kompletnie się nie znam, tak jak na hafcie krzyżykowym, a jeszcze z koralikami... ale moim zdaniem będzie dobrze, jak i rokiem, który może zbyt dobrze się nie zaczął, no ale to wszystko może się jeszcze odmienić - i tego się trzymajmy :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szczęśliwego Nowego Roku, mimo że początek nie był obiecujący... życie potrafi zaskakiwać...pozytywnie!
OdpowiedzUsuńA mnie się podoba haft koralikowy i już oczyma wyobraźni widzę piękny obraz :)
Myśl pozytywnie , a będzie dobrze, lepiej myśl nad praca [ to lepszy efekt] pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńNa pewno ten rok nie będzie taki zły. :) Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńJa co chwilkę mam inne odczucia,niby rok się dobrze zaczął,ale coś już idzie nie tak,tamten nie należał do udanych....może jednak nie będzie tak źle.Życzę tego Tobie,sobie i wszystkim ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥