Obserwatorzy

16 lipca 2012

Weekend w Janowcu

Zapraszam Was w wirtualną podróż do Janowca :) Wybrałam kilka zdjęć, które przy okazji pokazują techniczne możliwości mojego nowego aparatu :))

W końcu udało nam się wyrwać na krótki odpoczynek. Wybór padł akurat na tą miejscowość głównie dlatego, że jest blisko. Okazało się, że również stosunkowo nie drogo i przyjemnie. Janowiec jest to malownicza wieś położona dokładnie naprzeciwległym brzegu Wisły niż rozreklamowany Kazimierz Dolny.
Na pierwszy rzut oka wygląda nie pozornie, ale zyskuje przy bliższym poznaniu. Można tam znaleźć wszystko co niezbędne turyście. Ale po kolei.

Główną atrakcją są ruiny zamku. Zdjęcia w jakże uroczej sepii.

 Park zamkowy, idealny na romantyczne spacery.

Zamek znajduje się na wzgórzu, spacerkiem mieliśmy do niego ok 15 min drogi. Ruiny przeznaczone są do zwiedzania, można obejrzeć piękny dziedziniec, poczuć obecność historii, podziwiać rozciągający się widok na dolinę.
Zmęczeni i głodni po historycznych doznaniach, udaliśmy się do restauracji

Jadłam tu najlepsze buraczki w życiu, jeden z lepszych serników. Obsługa jest uśmiechnięta i bardzo miła. W powietrzu unosi się atmosfera domowego zacisza, pomimo tego, że jest to restauracja hotelowa. W budynku można także kupić pieczywo, na pochwałę zasługują podkówki z francuskiego ciasta (genialne w smaku, chrupkie, nie za słodkie) oraz ciemny chleb ze śliwką.
Stołowaliśmy się tam przez dwa dni i przyznam, że kuchnia jest bardzo smaczna! Udało mi się zrobić zdjęcie sałatki z kurczakiem, którą jadłam na śniadanie (pierwszy raz najadłam się sałatką)
 Przyniesiona wyglądała jak małe dzieło sztuki, na zdjęciu już trochę  ujedzona :)

Na poniższym kolażu, możecie się doszukać fotek z gospodarstwa gdzie mieszkaliśmy. Piękny zadbany ogród z oczkiem wodnym , altankami, huśtawką. Pokój, w którym mieszkaliśmy wyposażony w nowe meble z Ikei, nastrojowe światło zapewniały okrągłe lampki przy łóżku. Pościel bardzo dobrej jakości. W łazience  suszarka do włosów, pralka, ręczniki  - śmiało można zatrzymać się tam na dłużej. Na balkonie doniczki z lawendą i innymi roślinkami. Do tego wiecznie uśmiechnięta właścicielka :)

Aby dostać się do Kazimierza, wystarczy dojść/dojechać do promu - samochodem parę minut. Przyznam się, że przeprawa promowa sprawiła mi wiele przyjemności, podziwianie Wisły będąc na jej środku ma swoje uroki
Do tego stopnia mi się spodobało, że namówiłam swojego Księcia byśmy do domu wracali także przez Wisłę zamiast jechać na most do Puław  :)  Drugi prom kursuje z Nasiłowa (są tam podobno fajne kamieniołomy, ale nam nie udało się znaleźć) do Bochotnicy (tu można znaleźć ruiny zamku, w którym Kazimierz Wielki miał swoją ukochaną).

Jeśli chodzi o sam Kaziemierz Dolny - poniżej rynek
no cóż, w sezonie wygląda jak wielka stołówka. Jeśli ktoś lubi zgiełk, tłum, uliczny gwar, krzyki dzieci i wystraszonego tym wszystkim konia dorożkarza to polecam to miasteczko w sezonie urlopowym. Nie muszę chyba dodawać, że z wielką radością przeprawiłam się z powrotem na drugi brzeg do jakże spokojnego i nie mniej uroczego Janowca.

Jeśli chcecie poczuć prawdziwy klimat tego miasta, po obcować ze sztuką, zobaczyć ulicznych artystów, poczuć unoszącego się w tym miejscu ducha historii, zrozumieć dlaczego artyści tak kochają to miasto, to zapraszam do Kazimierza po sezonie, wystarczy przyjechać we wrześniu, a już jest inaczej. My mamy w miarę blisko więc czasami tam jeździmy, ale w wakacje byłam tu po raz pierwszy i raczej więcej się tam nie wybiorę- tłumy dosłownie wszędzie to nie mój klimat.

Okolica jest ciekawa, niedaleko jest Czarnolas i muzeum Jana Kochanowskiego, Nałęczów z parkiem zdrojowym. Janowiec stanowi dobrą bazę wypadową do tych miejsc i jest świetną alternatywą dla okrzyczanego Kazimierza.

Skoro już wspomniałam o Nałęczowie, to warto zajrzeć do Karczmy Nałęczowskiej, przyznaje że poszłam tam z czystej ciekawości po zobaczeniu tego miejsca w programie Kuchenne rewolucje i stwierdzam, że jest smacznie, ceny też są do przełknięcia :)

Mam nadzieję, że zachęciłam Was chociaż odrobinę do przyjechania na Lubelszczyznę :) Nie ważne czy zatrzymacie się w Kazimierzu czy w Janowcu, z pewnością spędzicie tu niezapomniane chwile. W końcu artyści nie bez powodu pokochali to miejsce :)

17 komentarzy:

  1. No cóż Kochana, mnie nie trzeba nawet na te przepiękne okolice namawiać.Ale zdecydowanie poza sezonem.Nie przepadam za zgiełkiem:))))Bywałam i mam nadzieję jeszcze nie raz być.
    Fajna fotorelacja:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło było obejrzeć:))Dawniej jezdziłam do Janowca co roku na urlop,to wspaniałe miejsce:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna relacja z wycieczki.
    Zdjęcia super. Pewnie aparat ful wypas;-)))))) bo zdjęcia naprawdę fajne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne zdjęcia! i kolejny dowód na to, że by miło spędzić czas nie trzeba jechać w daleki świat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja studiowałam w Lublinie.
    Masz rację Janowiec jest piękny, w Kazimierzu polecam knajpe żydowską.
    Nałęczów, tez znam i masz rację mi najbardziej przypadł też Janowiec do gustu. Ta cisza i ten klimat.
    Buzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też studiowałam w Lublinie :) jaki ten świat mały.

      Usuń
    2. Nie mów mi, że na UMCS:)
      Dwa bliżniacze prawie wieżowce, w jednym księgarnia w drugim kwiaciarnia.
      Ja w tym gdzie księgarnia:)
      Moze się okazać, że się znamy:)
      buzka

      Usuń
    3. to blisko mojego gmachu :)
      ale jednak gdzie indziej..

      Usuń
  6. Przepiękne miejsce. Żałuję, że nie mieszkam w okolicach Lublina, bo uwielbiam tamte tereny. Dawno temu zachwycił mnie Baranów Sandomierski, byłaś tam? Przepiękne ogrody - polecam. A Kazimierz, hmmm dla mnie to takie Zakopane, znane dlatego, że jest znane. Mogą posypać się na mnie gromy ale nie czuję klimatu ani Kazimierza, ani Zakopanego ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Baranowie byłam i potwierdzam jest pięknie. A co do klimatu to każdy ma swój :) moim zdaniem typowe turystyczne miejscowości tracą swój urok właśnie przez turystów.

      Usuń
  7. Na świetną wycieczkę nas zabrałaś :-)
    Znam troszkę te okolice- byłam w Kazimierzu i Nałęczowie, zwiedzałam ruiny zamku w Bochotnicy ale akurat w Janowcu jeszcze nie byłam, a widzę że warto się tam wybrac,
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło spędziłaś czas, a ja dzięki Tobie też coś zobaczyłam, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że wyprawa i odpoczynek się udał, piękne okolice zwiedziłaś! tam tez jeszcze nie byłam i myślę kiedy i jak dotrzeć. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo ciekawie opisalas to miejsce

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie spędziłaś czas, piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna podróż, a wpadłam do Ciebie, żeby powiedzieć, że marzenia się spełniają i jeśli bys chciała się ze mną wymienić to ja bardzo chętnie. Buziaki posyłam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :)