Obserwatorzy

18 stycznia 2016

Obrusek

Urzekł mnie wiosenny motyw kwiatów. Zaczęłam go robić wiosną ubiegłego roku, po kilkunastu rzędach straciłam natchnienie i tak sobie leżał, aż do grudnia. Myślałam, że szybko dokończę, ale znów natchnienie się skończyło,  tak na poważnie wróciłam do niego dopiero po Nowym Roku. Kilkanaście rzędów przed końcem wypadło mi szydełko, tak niefortunnie, że potoczyło się w sobie tylko znanym kierunku i póki co się nie odnalazło. Nie pytajcie jak można zgubić szydełko we własnym pokoju, sama nie mogę się nadziwić, nawet szafkę odsunęłam i nic. Klasyczna złośliwość rzeczy martwych.

Niestety nie pamiętałam jaki był nr szydełka, 1,1mm okazało się za duże, 0,5mm za małe. Dokończyłam 0,7mm wydawało mi się, że kratki wychodzą identycznej wielkości. Dopiero po uprasowaniu okazało się, że jednak źle dobrałam i jeden bok wyszedł odrobinę szerszy. Miałam nadzieję, że obrusek trafi do sprzedaży, ale krzywego nikt nie kupi, poprawiać nie będę, obrusek będzie cieszył moje oko. Nie jestem, aż taką estetką by przeszkadzał mi nieidealny obrus.

Tylko spójrzcie na ten wiosenny wzór, może to bratki ?

na jasnym tle też wygląda pięknie
 I jeszcze widok z bliska


Wymiar : 52x90cm.
nitka Altin Basak klasik

17 komentarzy:

  1. Przepiekne!!! Ogrom pracy. Ja mam wrażenie, że wzór siatkowy zajmuje dużo więcej czasu niż klasyczne wzory na serwety :)
    Podziwiam Aga Twoja wytrwałość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię robić siatkowe wzory, wydają mi się przyjemniejsze w "produkcji", ale klasyczne za to dają większą możliwość kombinacji.

      Usuń
  2. Przepiękny ten obrus,wydaje mi się,że to są bratki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny bieżnik!Bardzo lubię takie filetowe motywy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny obrusik :-) Śliczny wzór - bardzo mi się podoba :-)
    Złośliwość rzeczy martwych... oj nie lubię a często mnie dotyka...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie wyszedł super, mimo złośliwości rzeczy martwych. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydziergałaś piękny obrusik, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny obrus.Pracy tyle włożonej. Serdecznie pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny obrus.Pracy tyle włożonej. Serdecznie pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez tak mam z niektórymi robótkami ze musza swoje odlecieć przed skończeniem:-) ładnie wyszedł, niedoskonałości nie widać. A szydełko na pewno się znajdzie. Kiedyś. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Gubienie szydełek to norma u mnie:)Pomyśl,że nie jesteś sama:)
    Serweta piękna!!!!!!Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękna serwetka :).

    Może, to i dobrze, że jej nie sprzedasz, bo najczęściej szewc bez butów chodzi, a tak będziesz miała coś swojego :).

    Koniecznie zrób drugą, bo na pewno szybko znajdzie kupca :).

    To Ci magiczne szydełko ;).
    Ja kiedyś zgubiłam igłę, którą haftowałam 8 lat. I też nie wiem jak, to możliwe, bo siedziałam i haftowałam ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Prześliczny bieżnik, prawdziwe cudeńko. Może to i dobrze, że się nie sprzeda, choć ja tam żadnej krzywizny nie widzę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :)