Ptaszek, którego ulepiłam z gipsu doczekał się malowania, ubarwienie może nie naturalne ale za to wiosenne :)
Uplotłam też z papierowej wikliny koszyk na włóczkę. Jest koślawy jak nie wiem co, do góry jakoś się zwęził, ale włóczkę mieści. To co służy za pokrywę z zamysłu miało być osobną tacą i taką funkcję też świetnie spełnia. Pomalowałam resztkami farb więc jest niebiesko zielono z dodatkiem sprebrnego połysku, miesznanka taka stworzyła fajny morski odcień.
śliczny ten ptak
OdpowiedzUsuńAmelko nie było mnie przez parę dni ale przeczytałam i obejrzałam wszystko co Twoje ręce wyczarowały. Obrus piękny. A i efekt końcowy pisanek i zajączka przeszedł moje wyobrażenie. Nie dziwię Ci się, że zakupiłaś te piękne filażanki. Ile w nich radości, życia i wiosny.
OdpowiedzUsuńCo do spowiednika..fajnie, że na swojej drodze napotkałaś takiego prawdziwego księdza.
Buziaki
Ptaszek śliczny.A koszyczek najważniesze że osiągnęłaś zamierzony cel.Masz gdzie przechowywać włóczki i Jesteś zadowolona.O to przecież chodziło.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo wiosenny ptaszek!Koszyczki urocze,podziwiam Cię, że tak zapalczywie wyplatasz ja jakoś mam z tym nie po drodze...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczny ptaszek. Koszyk z wikliny całkiem fajny Ci wyszedł. Nie przejmuj się następny będzie lepszy.
OdpowiedzUsuńFajny ptaszek, a koszyki możesz robić oplatając np. jakieś pudełko - to ułatwia sprawę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKoszyczek jest śliczny a ptaszka też podziwiam.
OdpowiedzUsuńWracam po ciężkim dniu, resztkami sił otwieram kompa a tu tyle miłych słów i od razu jest lepiej :) Dziękuję Wam wszystkim :) A pomysł z oplataniem pudełka może być trafiony, następne właśnie tak spróbuję zrobić. Chociaż zawsze obiecuję sobie, że więcej nie tknę papierowych rurek to i tak już następnego dnia rozglądam się za gazetą z nadzieją, że tym razem koszyk będzie idealny :)
OdpowiedzUsuń