Obserwatorzy

26 listopada 2011

Bombki. Dzwonek. Flakony

Zacznę od tego co najbardziej mi się podoba i co moim zdaniem wyszło najładniej. Świąteczny dzwonek. Długo myślałam z czego by go zrobić, by miał ładny wypukły kształt, aż podczas porządków znalazłam nieużywany już stanik :) Usztywniane miseczki świetnie nadały się na wycięcie dzwonka. Dzięki profilowanej gąbce bez zbędnych ceregieli uzyskałam wypukłość o którą mi chodziło :)


Szew boczny zaklejony jest ramiączkiem, dodatkową zaletą użycia stanika był jego kolor, piękny głęboki fiolet :) Aniołek obszyty cekinami, kokardka ze wstążki, koronka z serwetki papierowej, ale za to podwójna. Produkcję własnych koronek zaplanowałam dopiero po nowym roku, a dzwonek musi jakoś na choince wyglądać :) Dyndadełko z koralików, ale niefotogeniczne bardzo.

Bombki
Bordowa z haftem. Niebieska decu. Obie z brokatowymi elementami, w związku z tym od wczoraj cały pokój mi błyszczy. Z niebieską miałam nieco więcej przebojów. Najpierw nie chciał się wzorek wydrukować (wojna z drukarką), potem nie mogłam go równo nałożyć (brak doświadczenia w klejeniu na kuli), ale tragedia wydarzyła się na końcu. Otóż postanowiłam upiększyć koralikami, wyszło brzydko i musiałam zeskrobać, kule kupiłam z waty, po skrobaniu zostały brzydkie nie równości, farba nie za specjalnie je pokryła, ale co najgorsze udało się zatuszować :)







Flakony
Jak już miałam pistolet w ręku to okleiłam sznurkiem butelki i fiolkę po dużym apapie. Flakonów i flakoników nigdy za dużo :)

***
Dzięki za odwiedziny i wsparcie w sprawie kartki, ciągle z nią walczę :) Miłego weekendu :)

24 listopada 2011

Bransoletka z kamieni

Kamyki, które wam pokazywałam jeszcze latem, w końcu nabrały mocy urzędowej i zaczynam nadawać im znamion szlachetności :)))
Na razie powstała bransoletka. Połączenie czarnych naturalnie błyszczących (chociaż po wylakierowaniu mam wrażenie, że ten naturalny brokat gdzieś zginął) ze sznurkiem.


Zapięcie w formie supełka przekładanego przez pętelkę. Na razie nie mam pomysłu jak inaczej można ją zapiąć.

Z białych matowych zrobiłam takiego kwiatuszka, olbrzym ma średnicy 3cm. Uwierzcie, że dla początkującego majstra obszycie tak małych kamyków nie było łatwe, ciągle wyślizgiwały mi się z palców, więc kwiatek trochę nieforemny. Na razie wisi przypięty na firance. Ale nie wykluczone, że posłuży jako początek czegoś większego.

I co powiecie na takie wykorzystanie kamieni wyłowionych z jeziora?

PS. Nie umiem zrobić kartki ! Wczoraj próbowałam na wszelkie sposoby, drukowałam, cięłam, wycinałam, kleiłam i nic. Nie umiem. Jestem rozczarowana, bo nie po to dłubałam tamte małe hafty, by leżały teraz w szufladzie. Nie poddam się i zrobię tą kartkę choćbym miała dopiero na przyszłe święta zdążyć :)

22 listopada 2011

Świąteczny hafcik z kotem. Anioł. Imbirowe misie

Ufff!! Udało mi się w końcu zakończyć robienie miniaturek. Resztę wzorków chyba dopiero po nowym roku będę robić. Natchnienie przyszło do mnie ze zdwojoną siłą, odczuwam natychmiastową konieczność zrobienia bransoletki z kamyków, uszycia poduszki i zaczęcia większego haftowanego obrazu. Do tego ciągle z tyłu głowy siedzi mi robienie bombek i kartek z tymi hafcikami co już mam, a także szydełkowe gwiazdki i bombki (przynajmniej po dwie szt). Do świąt już nie wiele czasu, no cóż wena odwiedza mnie rzadko ale za to intensywnie :)

Czy któraś z Was wie, gdzie można kupić tą ocieplinkę co się podszywa patchworki? Biegam po tym moim miasteczku i nic, jak już mają to z podszewką :(

A teraz po kolei:


hafciki małe, ale kanwa drobna więc robiły się mozolnie. Do tego kontury, których robienia szczerze nie znoszę.
A teraz coś dla łasuchów

Imbirowe misie :) Ciasteczka robi się z miodem i dużą dawką "pachnideł" ze szczególnym naciskiem na imbir :) Są słodziutkie i rozgrzewające, pysznie chrupiące, niektórzy uważają że zwyczajnie twarde :) ale dla mnie są chrupiące. Podobno zmiękną jak będą przechowywane na powietrzu. Ja miękkich nie lubię więc zamykam szczelnie. Przepis znalazłam ze dwa lata temu na jakimś blogu.
Jak ktoś ma ochotę spróbować to podaję :
140 g masła (zawsze daję margarynę)
3 łyżki miodu
100 g cukru
Rozpuścić i ostudzić.W międzyczasie mieszamy w misce: 350 g mąki, 1 łyżeczka sody, szczypta pieprzu cayenne, 2 łyżeczki mielonego imbiru, 1 łyżeczka przyprawy do pierników.
Do tego co sypkie wlewamy to co wystygło, mieszamy łyżką i do lodówy na ok pół godz. Potem wałek, foremka i do dzieła! Pieką się ok 10 min w 160-180 stopni. Wyjmuję jak są rumiane, tuż po wyjęciu są mięciutkie, ale szybko twardnieją. Zimne zamykam w puszcze, by nie zmiękły ponownie.
W praktyce zestaw przypraw kombinuję po swojemu, stałym elementem jest imbir, a cała reszta jak leci, grunt by świątecznie pachniało :)

***
Dziękuję za wszystkie miłe słowa, że tak chętnie mnie odwiedzacie i jeszcze chce wam się napisać :) Witam też nowych obserwatorów, cieszę się że zacne grono się powiększa.

16 listopada 2011

Dzwonki, szkatułka, ramka....

Dzisiejszy post będzie bez żadnego ładu i składu, do tego stosunkowo długi. Zacznę od prezentacji kolejnego małego hafciku. Marzy mi się z nim bombka, ale nie wiem czy się uda

Jakiś czas temu wypatrzyłam kolejną edycję zabawy Coś z niczego. Szczegóły . W końcu miałam kopa do wykonania szkatułki na drobiazgi, pudełko po kremie do ciała leżało już kilka tygodni :)
Owe pudełko okleiłam dwoma rodzajami sznurka (mimo że ten na wieczku jest znacznie cieńszy to jednak mało się odróżniają) i ozdobiłam łupinkami z pistacji.

Nad kadrowaniem muszę jeszcze popracować, dopiero teraz zauważyłam, że coś kiepskie to ujęcie. Nie zmienia to jednak faktu, że samo pudełko mi się podoba i chyba zostanie wykorzystane do pakowania świątecznych prezentów.

Drugim pomysłem na wykorzystanie śmieci jet to :
Taki trójwymiarowy obrazek powstał z wykorzystania ramki z muszelek, która leżała zapomniana od niepamiętnych czasów, nie pamiętam nawet co pierwotnie było w nią oprawione :) Dołożyłam wianek z wierzby, sztucznych kwiatuszków, i suszonych kapturków ( nie pamiętam jak ta roślina się nazywa).  A na górze zamiast kokardy jest motyl wypleciony z drutu. Tym sposobem, elementy, które miały wylądować w koszu, zdobią ścianę.

A na koniec chryzantema. Żywa w doniczce, uwielbiam chryzantemy i w tym roku kupiłam sobie specjalnie, by stała w domu. Jest ogromna, ma jeszcze sporo pąków, więc mam nadzieję, że pocieszy moje oczy przynajmniej do końca roku :)

11 listopada 2011

Haft z sercem

Nie zauważyłam, że na wzorze kratownica dzielona jest po 5 a nie 10 krzyżyków, więc się nie co zdziwiłam gdy haft zaczął wychodzić dwa razy mniejszy niż  planowałam :)
Ale nie ma tego złego ...
 Myślę oprawić go w kartkę, zrobić z niego zawieszkę na choinkę, albo taką zwykła z koronką do koła hmm... jeszcze nad tym pomyślę. A oto bohater :)
Kanwa jest biała, nie wiem czemu na zdjęciu różowo wyszła .

4 listopada 2011

Dekoracje na Boże Narodzenie

Mniej więcej od połowy października widzę na blogach świąteczne dekoracje. Święta na blogach przyszły szybciej niż w supermarketach. Tak sobie oglądam z podziwem i lekką zazdrością, że ja nie mam jesienią świątecznego natchnienia. No  i co tu ukrywać wielu pięknych rzeczy zwyczajnie zrobić nie potrafię.

Mnie wena łapie zazwyczaj tuż przed świętami jak jest już śnieg,  w sklepach świąteczne dekoracje, a za każdym rogiem stoi Mikołaj :) Wtedy najczęściej jest już za późno i wiele pomysłów odchodzi w zapomnienie, albo jest realizowana po świętach :)

W tym roku postanowiłam nie czekać do ostatniej chwili, przygotowania rozpoczęłam od przejrzenia tego co mam z lat ubiegłych. A jak już tak oglądałam zdjęcia głównie z ubiegłego roku, to postanowiłam wam też pokazać, może akurat komuś coś się spodoba i zrobi sobie podobne :)

ANIOŁKI Z MAKARONU

 ten ma skrzydełka z huby

ANIOŁ Z WIERZBY wykańczany wiórami :) Towarzyszył mi już podczas trzech Świąt, i co roku jest tak samo piękny (tu się odezwała moja wrodzona skromność :)


ANIOŁ  Z MASY SOLNEJ trochę nie udany, ale jak na prototyp może być :)


CHOINKI Z SZYSZEK Z ANIOŁEM W TLE
 na zdjęciu kiepsko widać, ale mają na sobie drobne koraliki i są malowane, ponieważ wszystkie się rozeszły w tym roku będę robić nowe :) Już nie mogę się doczekać, bardzo lubię robić takie maleństwa :)

CHOINKA Z SZYSZEK , BOMBKI Z MAKARONU 

CHOINKA Z ZEPSUTYCH LAMPEK (kule klejone klejem na gorąco, można do środka włożyć lampki to ładnie świeci)

TAKIE COŚ Z WIERZBY :) w środku jest makaronowy aniołek i choinka z szyszki, na zdjęciu niżej powinno być widać lepiej



STROIK


SZYSZKI KOLOROWE  z za gałązki nieśmiało wygląda aniołek z masy solnej

A to była praca dla przedszkolaka kuzynki :) aniołek z makaronu, choinka  z szyszek, domek z pudełka kryty hubą :)

Wiecie co? Fajnie tak przez chwilę poczuć magię świąt, nie ważne że dopiero listopad :)