Czas walentynek=czas prezentów. W tym roku moim prezentem będzie ta oto pierwsza w życiu własnoręcznie uszyta poduszka metodą patchworku.
No i się zaczęło. Krojenie, zszywanie, dopasowywanie. Co prawda poduszka nie licząc haftu i wstążki wokół niego składa się z 8 kawałków, to jak na początek i tak sporo :) Nawet ładnie ją podszyłam od spodu białą bawełną :) A oto efekt moich działań w świetle nocy,
dnia
z boku zamiast klasycznego zapięcia, zrobiłam sznurowanie a'la gorset czerwoną wstążką, która ładnie kończy się kokardą akurat w rogu poduszki
A to widok z tyłu
Haft podszyty jest ocieplaczem i przepikowany po serduszkach tak, aby były wypukłe. Dzięki temu wyglądają jakby były wgniecione przez miśka. Efekt jest całkiem niezły, na zdjęciu niżej chyba trochę nawet to widać
Poduszka uszyta jest z dość cienkiej tkaniny przeplatanej złotą nitką, i drugiej podobnej tylko haftowanej na fioletowo. Tkanina jest naprawdę milutka w dotyku.
Świetna!
OdpowiedzUsuńAle to poduszka cała czy poszewka?
To połączenie haftu z materiałem podoba mi się. Sama myślałam nad robieniem czegoś podobnego, ale jak zwykle brak motywacji... :)
Poszewka, w środku jest zwykły jasiek taki 40x40 mniej więcej.
OdpowiedzUsuń