Obserwatorzy

12 lutego 2011

walentynkowa poduszka

Czas walentynek=czas prezentów. W tym roku moim prezentem będzie ta oto pierwsza w życiu własnoręcznie uszyta poduszka metodą patchworku.

No i się zaczęło. Krojenie, zszywanie, dopasowywanie. Co prawda poduszka nie licząc haftu i wstążki wokół niego składa się z 8 kawałków, to jak na początek i tak sporo :) Nawet ładnie ją podszyłam od spodu białą bawełną :) A oto efekt moich działań w świetle nocy,
 dnia


 z boku zamiast klasycznego zapięcia, zrobiłam sznurowanie a'la gorset czerwoną wstążką, która ładnie  kończy się kokardą akurat w rogu poduszki

 A to widok z tyłu
 Haft podszyty jest ocieplaczem i przepikowany po serduszkach tak, aby były wypukłe. Dzięki temu wyglądają jakby były wgniecione przez miśka. Efekt jest całkiem niezły, na zdjęciu niżej chyba trochę nawet to widać

Poduszka uszyta jest z dość cienkiej tkaniny przeplatanej złotą nitką, i drugiej podobnej tylko haftowanej na fioletowo. Tkanina jest naprawdę milutka w dotyku.

2 komentarze:

  1. Świetna!
    Ale to poduszka cała czy poszewka?

    To połączenie haftu z materiałem podoba mi się. Sama myślałam nad robieniem czegoś podobnego, ale jak zwykle brak motywacji... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poszewka, w środku jest zwykły jasiek taki 40x40 mniej więcej.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :)