Bombka w ptaszki, od dołu opleciona sznurkiem, że niby gniazdko. A z góry pasta strukturalna obsypana zielonym i srebrnym brokatem. W tym roku mam fazę na brokat, wszystko musi się świecić. Ale o brokatach będzie innym razem.
A to widok haftu w całości. Te ptaszki krzyczały, by je wyszyć:) Przyjrzyjcie się dokładnie, interpretacja obrazka od środka. Wersja dla optymistów: zakochana para spija sobie z dzióbków, za plecami mają wiernych przyjaciół, którzy spoglądają nieco zazdrośnie przez ramię. A na końcach ludzie, którzy mają to wszystko gdzieś zajęci swoimi sprawami.
Wersja dla pesymistów : para skacząca sobie do gardeł (np zrzędliwa żona i gderliwy mąż) za plecami adwokaci/wtrącające się teściowe/przyjaciele wspierający w sporze, na końcu fałszywi przyjaciele, którzy odwracają się plecami kiedy są potrzebni.
A wy co tu widzicie, która wersja jest Wam bliższa?
Powstało jeszcze dwustronne serduszko, cukierkowe może nawet za bardzo, błyszczące zielonym brokatem,
z reniferkiem dumnie noszącym poroże :))
Bombka z domkiem. Wiecie, że dopiero jak wyhaftowałam tło to się zorientowałam, że to nie domek a kościół :)
Za pomoc dziękuję Izie http://moja-enklawa.blogspot.com/, to jej pozazdrościłam tego haftu.
A teraz przejdę do najprzyjemniejszej części postu. Prezenty!!
W tym roku wybrałam sobie sama co chcę, a mój chłop osobisty rozpatrzył wniosek pozytywnie i kurier przyniósł moje wymarzone drobiazgi
Kubeczek i podstawka na zużytą torebkę po herbacie. I szczyt moich westchnień -makutra! Wszystko z ceramiki z Bolesławca. Zamawiałam przez internet, wszystko dotarło w całości, wysłali ekspresowo także polecam. Makutra marzyła mi się od dawna, w domu mam taką pamiętającą jeszcze czasy słusznie minione i nie wolno jej używać w obawie, że się stłucze. Moja mama nawet jej już nie znosi ze strychu z obawy, że ktoś mocniej wałkiem zakręci i miska się rozpadnie. Teraz mam własną i nie zamierzam jej oszczędzać. Dziś została wypróbowana, ukręciłam w niej masę do stefanki. O rety, pierwsze co przyszło mi na myśl, to że chłopa powinni w zestawie do niej dorzucać :) Tradycyjne ucieranie mas to ciężka fizyczna praca! Nawet nie wiedziałam, jakie mam szczęście, że wymyślono blender i mikser. Ale taka kręcona masa, ucierany mak, czy wielkanocna baba to zupełnie inny smak, inna historia, te dwa trzy razy w roku można się poświęcić. Polecam wszystkim, którzy chcą poćwiczyć mięśnie.
A na koniec moja tegoroczna świąteczna fanaberia- kwitnące herbaty. Niesamowity spektakl. Też zamawiałam ze sklepu internetowego, dostałam jeszcze próbki herbat zielonych :) Z niepozornej kuleczki rozkwita kilkucentymetrowy kwiat i powstaje pełny dzbanek naparu. Myślę, że kwitnąca herabata jest pozycją obowiązkową dla każdego herbatomaniaka. Zostawiam Was z ucztą dla oczu
fajne bombeczki
OdpowiedzUsuńChyba właśnie pomogłaś mi wymyślić prezent dla mojego brata, miłośnika herbat :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widze coś takiego jak kwitnąca herbata! Wygląda niesamowicie!!! A haftowane bombeczki są prześliczne ;)
OdpowiedzUsuńherbata mnie urzekła!!! Niesamowite!!
OdpowiedzUsuńHafciki świetne a Bolesławiec rządzi:)
Fajne te ptaszki a wzmianki o makutrze przypomniały mi, ze nie wiem gdzie jest moja ;-( O rety trza szukać ;-)
OdpowiedzUsuńFajowe takie bombeczki ,hafcik jednak ma coś w sobie co przyciąga uwagę na dłużej.
OdpowiedzUsuńHerbatka kwitnąca wygląda extra.
Pozdrawiam ciepluśko :)
Ja widzę obie wersje :P Nie umiem się zdecydować :))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe bombki. Super prezenty. Herbata rzeczywiście wygląda zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Podoba mi się Twój pomysł z brokatem. Wersja o ptaszkach- oczywiście ładniejsza, ta o zakochanych! Prezenty z Bolesławca - piękne, też lubię. Hafcik z góralskim kościółkiem wyszedł u Ciebie super i jeszcze ozdobiłaś nim bombkę- wow! A kwitnąca herbata daje niesamowity efekt! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHaftowane bombeczki i serduszka - świetne! Na święta brokat musi być;) Prezenty wspaniałe!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
Zdrowych i spokojnych świąt kochana dla ciebie oraz twych bliskich - Marii życzy z rodziną
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z wykończeniami z pasty strukturalnej :).
OdpowiedzUsuńJak spojrzałam na ptaszki i zanim jeszcze przeczytałam Twoje interpretacje mi w głowie pojawiła się myśl, że to są ptaszki, które się kłócą, a potem po prostu każdy idzie w swoją stronę ... Ale Twoja wersja optymistyczna bardziej mi się podoba :).
Ja też wolę powiedzieć co chciałabym dostać jak mam na coś pypcia :).
Podstawka pod torebki z herbatki jest cudna. Moja mama też gdzieś ma taką miskę do ucierania i nawet nie wiedziałam, że ma specjalną nazwę :).
Rzeczywiście wymaga dużo siły ...
Miałam kiedyś taką herbatkę, pięknie się kwiatek rozwijał :).
Piękne bombki i serduszka, wyglądają bardzo oryginalnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Makutra fajna sprawa:) W domu tez jej uzywalam, nawet co tydzien, ucierajac ciasto kruche i jak sie czlowiek przyzwyczai to nawet go juz reka nie boli.
OdpowiedzUsuńPierwsza w domowa makutre stluklam:P Kulalam ja po stole i spadla, ale kolejna juz przynioslam do domu sama, bo w Katowicach mozna je bylo kupic w centrum.