Zaplanowany dwa lata temu, wyhaftowany w ubiegłym roku, skończony w tym tygodniu:)
Wisi na ścianie i dumnie obwieszcza, że lada moment zacznie się adwent. A zanim się obejrzę, będą święta.
Woreczki są malutkie i nie zmieści się do nich żadna słodkość, także taka dietetyczna wersja kalendarza można powiedzieć.
Cieszę się, że w końcu powstał zimowa wioska niezmiennie zachwyca.
Całość ma wymiar 27x58cm. Woreczki robione szydełkiem nr 3 z końcówek włóczki, głównie moheru.A tu przypomnienie jak powstawał w bólach.
Cudna praca! Fajnie, że udało się ją skończyć! Zawsze tam jakiegoś m&m-sa możesz wcisnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękny, piękny warto było, warto.....a do woreczków po orzeszku włóż, lub karteczki z zadaniami do wykonania, super sprawa, miałam tak jednego roku, domownicy byli zachwyceni, zastanawiam sie nad podobnym w tym roku pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńPomysł z orzeszkami podoba mi się, chyba tak zrobię :)
UsuńWowww!!!Przepiękny ten kalendarz:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUroczy kalendarz; a te małe woreczki są szczególnie piękne :)
OdpowiedzUsuńBardzo sliczny kalendarz,
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kalendarz :) Jestem ciekawa co tam schowasz ;)
OdpowiedzUsuńJaki ładny!
OdpowiedzUsuńCudny kalendarz, urocze woreczki :)
OdpowiedzUsuń