Urzekł mnie wiosenny motyw kwiatów. Zaczęłam go robić wiosną ubiegłego roku, po kilkunastu rzędach straciłam natchnienie i tak sobie leżał, aż do grudnia. Myślałam, że szybko dokończę, ale znów natchnienie się skończyło, tak na poważnie wróciłam do niego dopiero po Nowym Roku. Kilkanaście rzędów przed końcem wypadło mi szydełko, tak niefortunnie, że potoczyło się w sobie tylko znanym kierunku i póki co się nie odnalazło. Nie pytajcie jak można zgubić szydełko we własnym pokoju, sama nie mogę się nadziwić, nawet szafkę odsunęłam i nic. Klasyczna złośliwość rzeczy martwych.
Niestety nie pamiętałam jaki był nr szydełka, 1,1mm okazało się za duże, 0,5mm za małe. Dokończyłam 0,7mm wydawało mi się, że kratki wychodzą identycznej wielkości. Dopiero po uprasowaniu okazało się, że jednak źle dobrałam i jeden bok wyszedł odrobinę szerszy. Miałam nadzieję, że obrusek trafi do sprzedaży, ale krzywego nikt nie kupi, poprawiać nie będę, obrusek będzie cieszył moje oko. Nie jestem, aż taką estetką by przeszkadzał mi nieidealny obrus.
Tylko spójrzcie na ten wiosenny wzór, może to bratki ?
na jasnym tle też wygląda pięknie
I jeszcze widok z bliska
Wymiar : 52x90cm.
nitka Altin Basak klasik
o Matko jakie to piękne !!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiekne!!! Ogrom pracy. Ja mam wrażenie, że wzór siatkowy zajmuje dużo więcej czasu niż klasyczne wzory na serwety :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Aga Twoja wytrwałość :)
Lubię robić siatkowe wzory, wydają mi się przyjemniejsze w "produkcji", ale klasyczne za to dają większą możliwość kombinacji.
UsuńPrzepiękny ten obrus,wydaje mi się,że to są bratki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny bieżnik!Bardzo lubię takie filetowe motywy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękny obrusik :-) Śliczny wzór - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńZłośliwość rzeczy martwych... oj nie lubię a często mnie dotyka...
Pozdrawiam serdecznie.
śliczny bieżniczek
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wyszedł super, mimo złośliwości rzeczy martwych. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWydziergałaś piękny obrusik, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowny obrus.Pracy tyle włożonej. Serdecznie pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńCudowny obrus.Pracy tyle włożonej. Serdecznie pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńŚliczny pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam filet , cudowna serweta..
OdpowiedzUsuńTez tak mam z niektórymi robótkami ze musza swoje odlecieć przed skończeniem:-) ładnie wyszedł, niedoskonałości nie widać. A szydełko na pewno się znajdzie. Kiedyś. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGubienie szydełek to norma u mnie:)Pomyśl,że nie jesteś sama:)
OdpowiedzUsuńSerweta piękna!!!!!!Serdecznie pozdrawiam:)
Przepiękna serwetka :).
OdpowiedzUsuńMoże, to i dobrze, że jej nie sprzedasz, bo najczęściej szewc bez butów chodzi, a tak będziesz miała coś swojego :).
Koniecznie zrób drugą, bo na pewno szybko znajdzie kupca :).
To Ci magiczne szydełko ;).
Ja kiedyś zgubiłam igłę, którą haftowałam 8 lat. I też nie wiem jak, to możliwe, bo siedziałam i haftowałam ...
Prześliczny bieżnik, prawdziwe cudeńko. Może to i dobrze, że się nie sprzeda, choć ja tam żadnej krzywizny nie widzę.
OdpowiedzUsuń