Stojaczki pod choinki powstały jeszcze latem przez oblepienie gipsem pojemników po farbach plakatowych.
Zapach lakieru, kleju i farb czuć w całym domu tzn. że świąteczne ozdoby na wykończeniu :) Śnieżynki pokażę jak wykrochmalę, może uda mi się jeszcze kilka zrobić.
Wracam do świątecznej bieganiny :)
Choineczki z szyszek tez robiłam ale Twoje są bardziej ubrane, kolorowe, a aniołek z makaronu jest prześliczny!
OdpowiedzUsuńJakie cudeńka zrobiłaś:)Piękne:)
OdpowiedzUsuńAniołki są genialne! Niesamowite jakie cuda można wyczarować z rzeczy do codziennego użytku.
OdpowiedzUsuńJak zawsze pięknie i pomysłowo :)
OdpowiedzUsuńJejku ile pracy musiałaś włożyć w te aniołki!
OdpowiedzUsuńsliczne ta aniolki z makaronu
OdpowiedzUsuńPrześliczne te makaronowe anioły:)ja kiedyś takie maleńkie robiłam ,a takie wypasione po raz pierwszy ujrzałam:)
OdpowiedzUsuńSuper te Aniołki:))))A jakie fajne mają włosy.Choineczki też piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
śliczne blondaski, a choineczki pomysłowe, takie małe stroiczki, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwszystko prześliczne i niezwykle pomysłowe. Musi cudnie wyglądać tak przystrojone mieszkanie :)
OdpowiedzUsuń